niedziela, 2 czerwca 2013

Od tego roku jest już 13 dni wolnych bo dodano Trzech Króli (co IMHO jest niedorzeczne). I choć jestem stanowczo przeciwko zakazowi handlu w niedzielę, to wypowiedzi niektórych, że pracują 6 dni w tygodniu, od rana do wieczora i w ogóle nie mają czasu kupić sobie choćby jedzenia w te 6 dni, są dla mnie śmieszne.  Bez przesady. To mogłoby być prawdopodobne gdyby ktoś piechotą/rowerem dojeżdżał do pracy, po drodze nie miał żadnego sklepu spożywczego i siedział bez przerwy w pracy od 7.00 do 22.00 (godzina zamknięcia ostatnich zwykłych hipermarketów). No są tacy pracoholicy, ale bez przesady. Po miesiącu pracy 15 h na dobę człowiek schodzi na zawał i problem zakupów przestaje być istotny. :P :) :D Nawet jeśli praca jest do wieczora, to mając samochód (bo skoro tak długo i ciągle pracujemy, to na jakikolwiek samochód chyba zarobiliśmy)  można wracając z pracy wstąpić do sklepu otwartego wieczorem by kupić ten chleb i wino. Nie mówiąc o całodobowych sklepach i Tesco.

Ja jestem za handlem w niedzielę bo po pierwsze taki zakaz godziłby w konstytucyjną wolność do prowadzenia działalności gospodarczej. Po drugie kolejne tysiące ludzi straciłyby pracę i miałyby wolne nie tylko niedziele ale i cały tydzień. Po trzecie jeszcze bardziej spadłaby konsumpcja a za nią wpływy z podatków i wzrost gospodarczy. Poza tym nie zgadzam się z tezą, że politycy i Sejm wie lepiej co mam robić w niedzielę. Jak poseł Żalek nie chce robić zakupów w niedzielę, to niech nie robi - nikt go nie zmusza. Ale niech nie zakazuje innym robić co im się podoba, bo tak mu nakazuje jego ideologia.

 Wreszcie zapadła jedynie słuszna decyzja. NBP postanowił, że nowe monety 1,2 i 5 gr będzie produkował z tańszego stopu. Zamiast stopu miedzi dostaniemy stal powlekaną miedzią :), co pozwoli zaoszczędzić kilkanaście milionów zł rocznie. Także banknoty dostaną nowe lepsze, ale tańsze zabezpieczenia. I jeszcze Belka w końcu pozbędzie się HGW z nowych pieniędzy i walnie własny podpis. No same korzyści :P Dlaczego nie można było zrobić tego tak od razu? Kto wpadł na tak gupi pomysł, że wprowadzimy ustawę o zaokrąglaniu cen bo produkcja miedziaków za dużo kosztuje? Przecież podstawowa funkcja NBP to bicie pieniądza - powinno się móc wpłacać i wypłacać każdą kwotę. A oni chcieli uciec od jednej ze swoich podstawowych funkcji. A przecież nawet te 40 mln zł wydawane na bicie małych nominałów to nic przy przynajmniej 4 miliardowym zysku jaki NBP osiąga każdego roku. Szkoda, że znowu się sprawdziło przysłowie, że politycy/urzędnicy logiczne czyny robią dopiero na końcu :/.

A druga uwaga, to to, że to wszystko i tak za parę lat pójdzie do kosza jak przyjmiemy euro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz