niedziela, 7 lipca 2013

GP Niemiec

GP Niemiec A szczęście było tak blisko... :/

Znowu słońce zamiast deszczu. Wczorajsze kwalifikacje dobrze się zakończyły. Ale cóż z tego gdy Hamilton tak zepsuł start. :/ Zamiast pruć na wprost po swojej idealnej linii, to próbuje zajechać drogę Vettelowi. Ale ponieważ bolid Red Bulla był szybszy, to nie udało mu się i jeszcze go Webber objechał. Australijczyk chyba cały tydzień siedział w symulatorze i ćwiczył starty :) bo widać było wyraźną poprawę.
Dodany obrazek

Niestety przedwcześnie chyba pochwaliłem w zeszłym tygodniu inżynierów Mercedesa. Co z tego, że podrasowali silnik bolidów i wygrali GP WB, skoro po tygodniu są już one wyraźnie zjechane. Ponadto nowe tylne, kevlarove opony też im nie służyły, stąd niestety niższa ich pozycja. Ale trzeba przyznać Hamiltonowi, że walczył jak szalony (jak to zwykle on :)) i zrobił co mógł.
Dodany obrazek

Poważniejszy pierwszy numer wykręcił jeden z tegorocznych kończących karierę :) czyli Massa. Niby nie jego wina, ale Alonso bolid się nie zepsuł. Żal go trochę ale IMHO zdecydowanie za często ma takie przygody. Przebił go jednak oczywiście Webber. Kubicy już nie ma, ale ktoś musi być kierowcą sabotowanym przez własny team. Lizakowy do wywalenia, bo nie patrzy na mechaników. Opony zaś wkurzone tym, że odebrano im rolę pierwszoplanową, postanowiły zadziwić wszystkich improwizacją i jedna z nich rzuciła się na bogu ducha winnego kamerzystę :). Gruby facet nie miał kondycji (a przecież pracuje przy sporcie :) ) i nie zdążył się uchylić. Webber wyjeżdżał z boxu z 2 kółkami straty.
Dodany obrazek

Ale gwoździem programu okazał się oczywiście Bianchi. Ten to miał pecha w ten weekend. Najpierw się zatruł, a w trakcie wyścigu silnik mu wybuchł, zadymił się i zapalił. Cud, że nikt nie miał wypadku w tej ścianie dymu. Rozwalająca była też oczywiście ucieczka pustego bolidu Marushi w poprzek toru, przed traktorem. Kolejne szczęście, że nikt nie jechał i mandat dla Bianchiego, że ręcznego nie zaciągną :P. Ponieważ wyścig bez Safety cara się nie liczy, mercedesik wyjechał na tor i Webber zdołał nadrobić zaległe kółko.
Dodany obrazek

Po restarcie mieliśmy już tylko sam emocjonujący do końca wyścig (trochę szkoda :)). Nieoczekiwanie Lotusy przebiły się do pierwszej trójki, ścigając Vettela. Ich inżynierowie, też się nie obijali przez ten tydzień. Niestety Raikkonen zawalił sprawę. Jeśli jednak postanowił jeszcze raz zjechać, przed końcem do boxu, powinien zrobić to dokładnie w tym samym momencie co Vettel. Ale ponieważ zrobił to później, to przegrał. Na końcu znowu wygrali Niemcy. :( Dodany obrazek

Słabą rzeczą jest też to, że mamy jeszcze tylko GP Węgier za 2 tygodnie a potem nic aż do 25 sierpnia :/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz