Przed przeczytaniem tego
tomu nic nie wiedziałem, ani nie szukałem informacji o grupie
A-Force. Nie chciałem sobie spoilerować treści. Teraz już wiem,
że jest to zespół żeńskich bohaterek, któray pierwotnie uformował się na Battle Wordzie podczas Tajnych Wojen 2015, na odosobnionej
wysepce Arkadii. I nie wiem czy wydarzenia pokrótce opisane we
wstępie tomu były pokazywane w komiksie "Thorowie"
wydanym przez Egmont. Niestety jeszcze go nie czytałem (już
niedługo),więc teraz się nie wypowiem. Możliwe też, że tamte
przygody były opisane w innym tie-inie, który do Polski nie trafił.
"Hiperczas"
zbiera pierwsze 7 zeszytów o odrodzonej drużynie w świecie po
Secret Wars. Podobno dalej zaczyna się Civil War II, co w związku z
dużą w niej rolą Kapitan Marvel będzie miało znaczenie dla
relacji między dziewczynami. Jest to jedna z wielu serii All New All
Different Marvel, które wtedy wystartowały. Na szczęście jako
żeńska seria, została pominięta w wielkim zagarnięciu Egmontu,
bo zapewne Tomasz Kołodziejczak uważa, że kobiece postacie się u
nas nie sprzedadzą. Jak zwykle okazuje się, że się nie zna, bo
ten tom jest bardzo dobry, a historia wciągająca i sprawiająca sporo przyjemności.
Wszystko zaczyna się od
przybycia Singularity do naszej nowej rzeczywistości. W
przeciwieństwie do reszty świata ona pamięta swoje przeżycia z
Battle Worldu. Mając jednocześnie osobowość młodej nastolatki i
zdolności teleportacyjne, zaczyna szukać swoich dawnych
przyjaciółek. Wobec ich braku pamięci, przy spotkaniach oczywiście
wynikają niezwykle zabawne sytuacje. Wiem że brzmi to bardzo
sztampowo i rzeczywiście parę żenujących dowcipów scenarzystki
się znalazło. Ale poza tym G. Willow Willson daje radę. Dowcipy
stają się naprawdę śmieszne. Zresztą już na pierwszych stronach
rozwaliła mnie ze śmiechu scena w której kapsuła z Osobliwością
rozbija się u stóp Clarko i Loisopodobnej pary (tych z Supermana) i
on z miejsca zaczyna rozprawiać o możliwej adopcji i wychowaniu
kosmitki na wartościową jednostkę. A kobieta zgasiła go dwoma
słowami. To było piękne, a potem jest jeszcze lepiej. Interakcje
między bohaterkami są świetnie rozpisane, z humorem i żarcikami tak jak lubię.
W drugiej części historii mamy zmianę stylu rysunków na jeszcze bardziej cartoonowy, a przygody i relacje są jeszcze bardziej na luzie. Zagrożenie jest nowe, bo wywołane i powrotem Osobliwości do naszego świata i tym co zostało z Battle Worldu. Pojawia się też nowa postać, którą przyjemnie się poznaje. Mamy też odniesienia do tego co się działo między mutantami a Inhumans, a to jest kolejny plus, bo uzupełnione zostaje continuuity. I w ogóle nie czuć feministycznego czy ideologicznego wydźwięku całej historii. Nie zwracamy uwagi na płeć postaci a na ich charaktery. I to jest naprawdę fajne i dzięki temu dobrze i szybko się to czyta. Kolejny fajny tom, który można polecić każdemu.
Ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz