piątek, 10 listopada 2017

Batgirl Rok Pierwszy WKKDC #32


Numer WKKDC o Batgirl jest kontynuacją historii tworzenia się Bat-drużyny z tomu o pierwszym roku Robina. Jako fan ciągłości historii i fabuły ucieszyłem się z powrotu do tego wątku.


Początek komiksu jest nieco zbyt banalny. Barbara Gordon, zainspirowana pracą, życiem i postawą swojego ojca, komisarza Gordona, bardzo chce pójść w jego ślady i wstąpić do policji. Ale on się nie zgadza, więc córeczka postanawia zostać bohaterką w kostiumie. No nie miała po prostu innego wyjścia, nieprawdaż? Do innego miasta w USA wyjechać nie może, bo tatuś ją do kaloryfera przywiązał, tak? To jest moim zdaniem największy mankament komiksu - sposób zawiązania akcji. W ogóle nie kupuję tego, że szczupła informatyczka pracująca w bibliotece, nawet po naukach sztuk walki, nagle potrafi się włamać do siedziby JSA, a potem z marszu walczyć z bandą silnorękich i nie zginąć. Nawet jeśli jest to tylko Killer Moth i jego ludzie i jest to tylko komiks. Bardzo nieprawdopodobnie i wręcz niepoważnie to wygląda. Zgloryfikowano nastoletni bunt.


Ale podoba mi się, że fabuła poświęca też uwagę temu owadziemu przestępcy, który po serii dość żałosnych wpadek, staje się pośmiewiskiem półświatka. I zaczyna o to obwiniać Batgirl, która przerwała mu jego próbę porwania Bruce'a Wayne'a. Nie jest to równomierna dwutorowość, ale przez to nie ma przynudzania. Dobrze mi się czytało rozterki faceta, który po prostu chciał być bogaty i szanowany. Ale nikt się go nie chciał słuchać. Przepraszam że zdradzam dalsze wydarzenia, ale najlepsze było gdy żale Motha w jakimś barze wysłuchał ekspert od efektów specjalnych Garfield Lynns. I mimo wszystko postanowił się do niego przyłączyć. Staje się to zrozumiałe jak wychodzi potem, że to kompletny wariat który został Fireflayem, bo niezdrowo fascynuje go ogień. Poza tym razem tworzą owadzi duet. Mimo tego, że Firefly to trzecioplanowy przestępca w galerii wrogów Nietoperza, ja go polubiłem dzięki jego występom w kreskówce "The Batman". Wyszedł tam całkiem zgrabnie - polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział.

Po pierwszej akcji obserwujemy jak Barbara coraz bardziej wchodzi w świat zamaskowanych mścicieli. Jak mimo że jest temu niechętny to Batman stoi jej dyskretnie pomaga, a nie próbuje powstrzymać na siłę, jak by to robił Gordon. Wie że to nie miałoby sensu, a przy okazji mogłaby sobie zrobić krzywdę. Widzimy jak rozwijają się jej relacje z Robinem, który jej pomaga. Scena z otrzymaniem skrzyni ze sprzętem znowu mi przypomniała "The Batman", gdzie było to zrobione bardzo podobnie. Teraz już wiem skąd tamci scenarzyści brali swoje pomysły. Beatty i Dixon najpierw umiejętnie poprowadzili początki Robina, teraz to samo zrobili z Batgirl. To jest origin ale naprawdę dobrze zrobiony. Bohaterka szybko szyje swój własny kostium, nie ma dłużyzn, mamy fajne sceny akcji, pojawiają się gościnne występy innych znanych postaci. Samiutki początek jest co prawda wzięty z "Batman Adventures" gdzie to Harley Quinn pojawiła się pierwszy raz w komiksach i walczyła na tym Balu kostiumowym z Batgirl. Potem jednak wszystko jest już dla mnie nowe i wciągnąłem się za pościgiem Killer Moth'a i Firefly'a. A Barbara zdołała w międzyczasie dojrzeć i zdobyć doświadczenie.


Świetnie się też czytało ten zgryźliwy humorek w dialogach i narracji, tak charakterystyczny dla gackowych opowieści. Objawia się on w różnych sytuacjach, obrazkach, dialogach między postaciami czy nawet w opisie bohaterów (choćby Cameron van Cleer - jednocześnie śmieszny i żałosny). Zabrakło chyba tylko wyrazistych onelinerów. Świetne wyglądała też scena z używaniem spreju usypiającego. Ten ficzer widziałem z kolei w "Batman the Brave and the Bold", gdzie był równie zabawny. Najbardziej jednak rozwaliły mnie kraty jakie komisarz Gordon zamontował w oknie pokoju swojej córki. I nie, nie chodzi o to, że to Gotham, bo wszystkie inne okna w jego domu krat już nie miały. A i tak ten sposób nie pomógł i nie siedziała w swoim pokoju. W całym komiksie mamy też nawiązania do przyszłych losów Barbary i jej przemiany po spotkaniu z Jokerem. Niezłe smaczki.


Rysunki mi się podobały nawet bardziej niż w "Robinie". Ten sam styl prostej kreskówki, ale jakby bardziej dopracowany, rozwinięty, zmieszczono więcej szczegółów. Przyjemna jest też cieplejsza paleta  barw. Ten róż z okładki nie wziął się z niczego - widzimy podobne sceny na kartach. Dobrze wyszły twarze oraz kostiumy postaci. Bardzo przyjemnie patrzyło mi się na Firefly'a. Archiwalium z lat 60-tych zaś jest cudownie głupiutkie. Wtedy kto inny był Batgirl i  w ogóle występowała tam cała Bat-rodzinka, łącznie z Bat-psem Acem. (Batman Beyond - pamiętamy!)


Natomiast niezbyt podeszło mi liternictwo narracji Batgirl. Ja wiem, że to były pisane litery stylizowane na zapiski z jej pamiętnika, ale miejscami miałem trudności z ich wyraźnym odczytaniem. Ta czcionka mogła by być prostsza. W tłumaczeniu Marka Starosty znalazłem jedno określenie które sam przełożyłbym inaczej, ale jest to tak drobna kwestia, że zdążyłem zgubić słowo o które mi chodziło. Niestety znowu są usterki techniczne jak dalej rozmazane literki na stopce. Nie poprawiono też paskudnego przesunięcia na lewej stronie grafiki okładkowej. Wygląda ono brzydko i występuje chyba we wszystkich edycjach. No i tusz na stronach rozmazywał mi się pod kciukami bardziej niż zwykle. Ale przynajmniej grubość jest przyzwoita - aż 9 zeszytów plus archiwalium. Szkoda, że wszystkie tomy nie mogą być podobnej objętości.


Jako nienawidzicz orginów jestem zdziwiony, że już kolejna taka historia w WKKDC mi się spodobała. To tylko świadczy że wszystko da się ciekawie opisać i stworzyć, pod warunkiem, ze ma się talent. A nie że ciągle próbuje wciskać utarte schematy i sztampę lub przeciągać nudne wydarzenia ponad miarę. Po "Batgirl" nabrałem ochoty jeszcze na pierwszy rok Nightwinga, również od tego duetu twórców. Niestety w Raichu to dopiero tom 149, więc będziemy musieli sobie na niego jakieś 5 lat poczekać. Ocenę obniżam tylko za mankamenty techniczne wydania. Zresztą może to tylko kwestia mojego egzemplarza. Sama treść jest minimum jedno oczko wyżej.

Ocena: 7/10

9 komentarzy:

  1. Jak na razie jedyne forum komiksowe aktywne jakie znalazłem to: http://www.ekomiksy.hekko24.pl/index.php oraz http://www.forum.gildia.pl/ wszystkie inne niestety martwe. Pozostaje nam iść na któreś z tych dwóch albo cierpliwie czekać na powrót Avalonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie moderator graves z Forum Gildii to bym sobie mógł spokojnie tam pisać. Ale co zrobisz...

      Usuń
  2. to na e-komiksy tez masz bana?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za streszczenie. Teraz nie muszę już kupować i czytać tego komiksu. Mniej streszczania więcej opinie, recenzji, własnych przemyśleń na temat przeczytanej historii ech... Nie rozumiem też co ma Batman Beyond do tego komiksu? I wnioskuje z twojego streszczenia, że wszystko już było wcześniej w animacjach niż komiksach, chyba było na ODWRÓT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze było to co 8azyliszek zna.

      Usuń
  4. A co to za pirackie jpegi?

    OdpowiedzUsuń
  5. 8azyliszek - graves powiedział, że możesz już wrócić na gildię, ale musisz być grzeczny.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Teraz już wiem skąd tamci scenarzyści "The Batman" brali swoje pomysły."

    Przykro mi, ze nie potrafisz mojego tekstu przeczytać ze zrozumieniem. Wiem, ze kreskówki były później i wyraźnie o tym pisze. To podkreśla tylko jak dobra jest ta historia o Batgirl, skoro później tyle razy się do niej odnoszono. Zwłaszcza właśnie w 3 sezonie kreskówki "The Batman".

    OdpowiedzUsuń