niedziela, 6 października 2013

GP Korei Płd

"Pirrelli Strike Back" :)

Za to lubię ten tor wybudowany z iście koreańską precyzją i dokładnością... na bagnach :). Ale przynajmniej sąsiedzi nie narzekają na hałasy.


Od samego początku Masa pokazał dlaczego od nowego roku staje się bezrobotny :). Ja wiem, on miał też świetne wyścigi, a i w tym walczył do końca. Ale nie oszukujmy się. Ja uważam, że o wszystkie jego wpadki i wypadki, ważą więcej niż gdy ma dobre dni. Dlatego temu panu już dziękujemy. A J.Button powinien jeszcze osobiście mu "podziękować" po wyścigu, za uszkodzenie skrzydła.


Grosjean zaczął ostatnio jeździć jak nie on :) i wyprzedził Hamiltona. Kombinacja tego toru i typów opon wyjątkowo nie służyła Mercedesom w tym wyścigu. O ile jeszcze Louis narzeka co wyścig, to to co się stało Rosbergowi było naprawdę niesamowite. Kawałki opon tak utkwiły i obciążyły jego przód, że po wyprzedzeniu "kolegi" zaczepy puściły i spoiler zaczął szorować po asfalcie. Byłem tak zaskoczony, że w głowie zaświtał mi żart, o tym, że Hamilton miał w swoim samochodzie guziczek który spowodował tą awarię u Nico. Nacisną bo go bezczelnie wyprzedził :). Ale potem to Rosberg jechał chamsko, bo mimo awarii nie chciał zjechać na bok przez całe okrążenie. Oba Merce straciły nomen omen masę czasu.

Trochę wcześniej Di Resta kolejny niedługo bezrobotny, nie opanował bolidu na śliskich kawałkach gumy walających się po całym torze. Wypadł z trasy i rozwalił swój bok o bandę.

Przez cały wyścig były problemy z oponami. Zwłaszcza u Hamiltona, ale innym prawa przednia opona też szybko zdychała. Ale to co się stało z oponą Pereza to jakieś jaja. Ona się nie rozpękła od przeciążeń i zużycia jak zwykle robią to opony. Z punktu widzenia laika, rozlazła się na części z powodu wad konstrukcyjnych. Jestem bardzo ciekawy jak FIA na to zareaguje. Wjechał samochód bezpieczeństwa, bo szczątki leżały prawie na całej szerokości prostej. Niestety Vettel "przechodził" akurat obok Pit Lane :/. Zmienił koła i dalej był pierwszy zaraz za savety carem. Po neutralizacji sytuację wykorzystał Raikkonen. Jako że Mercedesy same się załatwiły, Alonso został z tyłu a Pereza załatwiło Pirrelli, to Fińczyk z Finlandii wykorzystał okazję, wziął Gosjeana i został wiceliderem.

I rychło w czas, bo Force India pokazało, że to nie był ich dzień :). Sutil tak próbował wyprzedzać, że wypadł z toru na zakręcie i rozwalił bok Webberowi. Ten z pobocza od razu dodał gazu, ale szczątki plastiku i karbonu zostały zassane do wnętrza silnika i spowodowały jego pożar. Po minucie jak w końcu zorientował co się stało Australijczyk wygramolił się z bolidu. Tyle, że jego Red Bull stał się olbrzymią zasłoną dymną na całej szerokości tego fragmentu toru. Znowu miał wyjechać samochód bezpieczeństwa. Jakim więc cudem koreańscy organizatorzy wpuścili na tor jakiegoś pickupa?? Lokowanie produktu?? :P Totalny bałagan organizacyjny i komedia. Tyle dobrego, że szybko zjechał. A Webber niech się cieszy, że to jego ostatni wyścig w tym miejscu. Nie ma szczęścia do tego toru :).

Jeszcze na sam koniec także Ricardo zameldował się na bandzie. Lotusy zdobyły dużo punktów zajmując 2 i 3 miejsce. Hulkenberg okazał się rewelacją wyścigu zajmując 4 a Hamilton i Alonso 4 i 5. Ogólnie wyścig był świetny, bo się działo. Jedyny feller, to to, że wygrał Niemiec :( :/. Drugi Schumacher :/.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz