piątek, 27 maja 2022

Warszawskie Targi Książki 2022 Dzień pierwszy

 

I nadszedł ten dzień, kiedy Targi Książki wróciły w swojej masowej odsłonie. Niestety w tym roku 2 dni będę musiał w większości odpuścić, bo nie udało się zdobyć wolnych dni.


Zacząłem kręcić się między namiotami jeszcze przed 10.00. Zaszedłem też do namiotu Egmontu, żeby popatrzeć jak na żywo wyglądają majowo-czerwcowe premiery. OCZYWIŚCIE tuż za mną przyszedł TK i od progu zaczął "żartować": "O – znowu tyle komiksów! Ale wysokie ceny! Ci wydawcy powariowali." A do sprzedawcy w namiocie rzucił coś w stylu "Witam. Tomasz kołodziejczak, szef Egmontu." Śmieszek z tego pana naczelnego. :)


O 11.00 poszedłem na spotkanie z tłumaczami. Z miejsca zrobiło się ciekawie, bo pojawił się tam Jakub Jankowski, czyli człowiek od tłumaczenia Kolekcji Superbohaterów Marvela. Zaskoczyło mnie, że ma on studentów i prowadzi wykłady. :) Paweł Dybała mówił o anegdotkach przy tłumaczeniu "One Punch Mana" (batoniki Platoniki) z japońskiego, oraz innych mang. Pani prowadząca Agnieszka Rasmus – Zgorzelska była nieco sztywna. Uwielbiam jak starzy ludzie mówią, że wiedzą jak wyraża się dzisiejsza młodzież. Jej przykłady brzmiały dość żenująco. Wydała ledwo 4 komiksy ARCHITEKTONICZNE i już szpanuje. I żeby nie było – też nie wiem jak brzmi dzisiaj slang młodzieżowy, bo stary już jestem. Ale nie próbuję udawać, że wiem.


Jakub Jankowski dokonał revilu o tym czemu w pierwszych tomach SBM było tyle błędów. Wg niego tłumaczenia były już gotowe w wakacje 2016. Tylko potem "puszczono to na żywioł" i wydano bez redakcji tekstu. Dlatego Hachette powtórnie drukowało pierwsze dwa tomy. Potem był niewłaściwy redaktor, który zgłaszał 500 poprawek a 90% z nich to były "z dobrego na dobre", plus te poprawki same miały błędy. Dowiedziałem się też, że ten redaktor na publicznym forum, pod nickiem potem krytykował te błędy, które sam popełniał. No dobra – teraz niech forumowicze ze stargeo Forum Gildii niech się przyznają, który z nich to był w tym 2017? :)


Jak się skończyło to spotkanie to pochodziłem sobie między stoiskami. W jednym namiocie sprzedają tomy 2-4 testu Kolekcji Spider-Mana po 45 zł sztuka. Nawet niedrogo. Byłem świadkiem sceny jak mama kupiła swojemu synowi WKKM #135 z Young Avengers a sobie wzięła polski komiks "Przygody Jarosława Polskęzbawa". I bardzo dobrze i tak powinno być – tacy ludzie są przyszłością polskiego komiksowa. :) Zerknąłem na harmonogram spotkań autorskich i smutną refleksją dla mnie jest to, że spotkanie z Remigiuszem Mrozem czy Adamem Przechrztą w sobotę, są akurat w godzinach, jak ja jestem jeszcze w pracy. I nie dam rady się na nich pojawić. :(


Posłuchałem panelu tłumaczy i redaktorów książek, którzy są parą. Prowadząca pytała głównie czy praca nie wpływa na ich życie w związku. Nawet zabawne anegdotki były rzucane. Tylko siedzenie na wolnym powietrzu pod tymi scenami jest takie sobie. W poprzednich latach na Narodowym było lepiej. Ale i tak dobrze, że wtedy nie padało. Piotr Chojnacki chwalił się, że on i jego żona są dwujęzyczni, przy żarcie o szukaniu błędów w napisach podczas oglądania seriali na Netflixie. Dowcip Kamili Buchalskiej o tym, że jej znajomi mówią do niej, że ona jest po polonistyce i muszą uważać przy niej co i jak mówią, też mnie rozbawił. Pani redaktor nie jest Grammarnazi. :)


Po 15.00 zaczął się korespondencyjny showdown, którego na pierwszym spotkaniu jeszcze nie byłem świadomy. Na wstępie zaznaczę że to, że Scena C nie jest oddzielona żadnymi ściankami działowymi w namiocie z masą innych stoisk. I podczas panelu "O polskim czytaniu i nieczytaniu" panował niesamowity gwar i chaos. Naprawdę taką budowę wymyślił jakiś "geniusz". Znowu – na Narodowym też było głośno, ale np. Scena Komiksowa w strefie miała te ścianki działowe i to trochę tłumiło odgłosy z zewnątrz. Kolejnym minusem tego namiotu jest też to, że akurat w tym miejscu Placu Defilad strasznie waliło smrodem ze ścieków. Jak zawiał wiatr przez wejście, to śmierdziało niemiłosiernie.


Udział TK w rozmowie o czytelnictwie trochę mnie zaskoczył, ale tak to jest, jak się nie patrzy na nazwiska uczestników w programi targów, a tylko na tytuły dyskusji. Podsumowując statystyki – czytelnictwo spada, ale już nie tak gwałtownie. Statystyki nie zmieniają się od lat – więcej czytają kobiety niż mężczyźni, więcej bogaci i wykształceni i więcej ci z dużych miast, niż z mniejszych. Banał. Redaktor Wośko wyśmiewał argument, że Polacy mało zarabiają (i dlatego nie kupują książek) i wyciągnał z tyłka wykres pokazujący znaczny wzrost płacy minimalnej w ostatnich latach. Tyle że już nie pokazał wykresu o wskaźniku inflancji i realnej sile nabywczej tych pensji. Wenezuelczycy mają jeszcze większą nominalną płacę minimalną. :) Lista lektur jest ok. Brak czasu nie jest problemem. Ludzie wg niego po prostu nie mają zwyczaju czytać książek i poświęcać czasu na czytanie. Szef Instytutu Książki R.Kaźmierczak wytykał małym miejscowościom, że ludzie tam nie czytają, a w badaniach w dużych miastach ludzie przynajmniej kłamią, że czytają. :) Powinno się wg tego pana Warszawiaka promować czytelnictow na prowincji. Potem jeszcze podawał przykłady jak miejscowa ludność polubiła nowe biblioteki, budowane z dotacji rządowych. TK zaczął od tego, że Egmont Polska już nie wydaje książek. :) A czas na czytanie to kwestia woli. :) On przez 35 lat marzył o wydawaniu fantstyki w Polsce. Gdy zaczynał w Egmoncie 25 lat temu, to wychodziło 100 tytułów komiksowych a teraz jest już 1500 tytułów rocznie. Ale bardzo zgadzam się z jego oczywistymi słowami, że książka po prostu przegrywa konkurencję z nowymi mediami – TV, streamowanymi serialami, internetem i grami komputerowymi. Zapamiętajcie to w kontekście następnego panelu na który poszedłem. :) Powiedział jeszcze, że obecnie ludzie mają utrudnioną precepcję długich treści. Szkoła też nie może być za łatwa. Ogólnie sytuacja jest dobra, bo Polacy wcześniej byli zdekapitowani przez Powstanie Warszawskie i komunizm, a przez te 30 lat rynek urósł i się rozwiną. Książki dalej będą (oczywiście wydawane przez Harper Collins a nie Egmont Polska :) ). Ładnie to wszystko podsumował ten nasz TK.


Kazimierczak wierzy, że państwo powinno zapewniać warunki do czytania, to ludzie przyjdą czytać m.in do biblioteki. Oczywiście prowadzący zapytał też o jednolitą cenę książki. Tyle dobrego mogę powiedzieć o TK, że

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz