Dziś zacząłem
nadrabiać te 10 numerów Kaczorów Donaldów które kupiłem na Jarmarku Dominikańskim.
Ja mam prawie wszystkie numery do końca 2000 roku a potem przestałem
je kupować, bo się strasznie drogie te pisemka zrobiły. Giganty
wychodziły taniej i miały lepsze historyjki. Poza tym skończył się
czas plakatów, kartonowych gier, naklejek itp. Czyli tego co lubiłem
jako dodatki. A ile można mieć w szufladzie lepkich rączek? :)
Najstarszy numer jaki
kupiłem to 8/2001 (redaktor prowadzący: Tomasz Kołodziejczak :) ).
Z tego roku mam jeszcze sporo numerów (okres przejściowy :) ). Taki
zwykły jest, choć na końcu mamy komiks "Gra Wyobraźni"
autorstwa Vicara, który ma swój własny tom "Kaczogrodu"
(mam go).
Siostrzeńcy i wagary to
zawsze był zabawny temat. W KD 31/2001 jest bardzo zabawna o tym
historyjka autorstwa Labana z dobrymi rysunkami Carriona. Jak zwykle
rozwala mnie tłumaczenie Jacka Drewnowskiego. Cytaty z Gałczyńskiego
("A lato było piękne tego roku") idealnie pasują do
niedawnej rocznicowej atmosfery. To samo jak walka ze szponami
zbiurokratyzowanego systemu edukacji (aktualne wobec ostatniej
reformy). Jest cytat z Mannamu/Kory (wojna na gesty, wojna na słowa).
Mamy opis pasujący "Buszujacego w zbożu".Nawet swojski
napis "Gimbus" na autobusie szkolnym mnie niebywale
rozbawił.
Na końcu tego numeru
jest też zdjęcie 16 letniego księcia Harry'ego który wtedy miał
przez rok pracować i mieszkać w hotelu w Szwajcarii. Nikt wtedy nie
przypuszczał, że znajdzie sobie żonę aktorkę z USA. :)
W KD 36/2001 jest fajny
komiks Roty (mam z nim Kaczogród), o tym jak Donald ratuję Ziemię
przed zalaniem przez kosmitów, pokazując im jaka wspaniała jest
ludzka i kacza cywilizacja. :) Komiks z Mikim powtarza koncept filmu
"Ostatni Gwiezdny Wojownik". :) Przypomniało mi to jedna
kosmiczną historyjkę z Mikim i Goofy'm gdzie byli w kosmosie i
Goofy wygrał kosmiczną bitwę bo nie używał logiki w dowodzeniu
statkami.
W KD 38/2001 trafiłem na
niezłego Rotę z wysyłką Donalda do czasów Dinozaurów.
KD 42/2008 rozpoczyna
komiks Scarpy o kolejnej walce o dziesięciocentówce Sknerusa. Jak
nie ma fatalnych, starych kolorów z MG i MAM to Scarpę da się
czytać. Zabawny jest zamieniony w krowę Sknerus, który chce
zarobić na własnym mleku. :) Poza tym nie wiedziałem, że wtedy w
KD testowali czarne ramki wokół komiksów. Wygląda to trochę
dziwnie.
KD 45/2009 znowu
rozpoczyna Vicar z komiksem o Neolicie i Donaldzie prowadzącym
prehistoryczną restaurację. Ciekawa koncepcja.
W KD 5/2010 trafiam na
długi komiks Gottfredsona o Mikim i Robin Hoodzie. @radef na pewno
był zachwycony, ale jak komiks może zachwycać jak nie zachwyca,
skoro to tylko Miki. :)
KD 11/2012 to prześmieszny komiks Rosy o srebrnej tacy, dzięki której Magika chciała zdobyć dziesięciocentówkę. Potem robi się już nieciekawie. Dlaczego rok 2013 wita Lewandowski na okładce? Co ma wspólnego Lewy z Donaldem (poza krzywymi nogami :) )? Dobrze że przynajmniej pierwszy komiks jest spoko. Uwielbiam boje Sknerusa z burmistrzem czy urzędem skarbowym o podatki. :) Na końcu jest zaś komiks Roty. Stylistycznie przypominał mi "Znikającego Kaczora".
Rok 2017 to już w ogóle dramat. Komiksy zaczynają się dopiero na 9 stronie, a jakość papieru spada dramatyczne. Dziwne jest to, że Komiks z 94-95 roku wygląda lepiej niż współczesny. Jest komiks Van Horna ale taki sobie.
"Poza tym nie wiedziałem, że wtedy w KD testowali czarne ramki wokół komiksów. Wygląda to trochę dziwnie." -> nie testowali, ale to była specjalna oprawa dla halloweenowych numerów
OdpowiedzUsuń"Rok 2017 to już w ogóle dramat. Komiksy zaczynają się dopiero na 9 stronie, a jakość papieru spada dramatyczne. -> papier to inna sprawa, ale co to za różnica czy komiks zaczyna się wcześniej i potem są inne działy, czy komiks jest później, historii i tak podobna ilość
"Siostrzeńcy i wagary to zawsze był zabawny temat. W KD 31/2001 jest bardzo zabawna o tym historyjka autorstwa Labana z dobrymi rysunkami Carriona." -> już zacząłem kompletnie powątpiewać w twój gust, a tu się okazało, że pomyłka w KD. Komiks (co widać na pierwszy rzut oka) rysował Vicar, a scenariusz napisał Dave Rawson.
OdpowiedzUsuńNo to sorki. Zbytnio zawierzyłem opisowi.
Usuń