wtorek, 17 września 2024

Amazing Spider-Man tom 4 J.M.Straczynski/Peter David

 Gdy kupowałem ten komiks, nawet nie wierzyłem, że czekałem na niego całe 12 lat. Tzn. od chwili, gdy ukazał się pierwszy tom WKKM a w nim właśnie początek runu Straczynskiego w Spider-Manie. Znaczy znałem tą historię już w 2004 roku, kiedy wyszedł Dobry Komiks. I chciałem przeczytać ciąg dalszy, ale nie wiedziałem co mnie jeszcze czeka. Tragedią było to, że w Kolekcji wydano tylko 2 pierwsze trejdy. Były one fajne, scenarzysta zaczął mocno od Morluna, rozstania z MJ, zmianie pracy, tym że Ciocia May się wreszcie dowiaduje o tajemnicy Petera. Wszystko bardzo ok. Potem jeszcze wyszedł 4 trejd w Superbohaterach Marvela i dalej wszystko cacy, ale ciągle byłem nieprzygotowany na rozwinięcie.

Znaczy z grubsza ja wiedziałem co się stanie. Te 20 lat temu już czytałem w streszczeniach, że zrobią dzieci Gwen, że Osborn wróci i Morlun też. Ale coś tam pamiętać, a w końcu przeczytać to po polsku, zobaczyć na własne oczy, to jest różnica. Ten tom jest piękny, bo wszystko się splata. Chwilę wcześniej Millar w serii Marvel Knight przywrócił Osborna. Wyszli New Avengers Bendisa w których znalazł się Spider-Man. Na dodatek Iron Man wszedł na niebezpieczną ścieżkę i zagarniał Petera pod siebie. tutaj właśnie to wszystko się łączy w 12 częściowej historii "The Other". Do Straczynskiego dołącza Peter David i obaj powalają mnie na kolana. Dla takich właśnie historii ja czytam komiksy. Tak to trzeba pisać. Co prawda motyw śmierci i zmartwychwstania został zużyty w Marvelu i DC do cna. Człowiek tylko przewraca oczami, gdy bohater na jednej stronie jest ledwo żywy, by już na następnej ruchać jakąś ślicznotkę jak gdyby nigdy nic. Mimo to dla fana przygód Pająka to jest świetne. Widać wreszcie zmiany w życiu Parkera. Przygody mają na niego wpływ, zmienia się chociaż trochę, póki szefostwo się nie zorientuje.

Dopiero teraz kiedy doszedłem tutaj do 4 tomu i mam za sobą New Avengers, Marvel Knight, "Zdziczenie" i "Civil War" widzę rozrost świata Spider-Mana, narastanie intryg i powiązań. To będzie jeszcze kontynuowane w 5 tomie, gdzie poznamy kto naprawdę wywołał Wojnę Domową Superbohaterów. Podobał mi się też humor jaki David wprowadzał w swoich zeszytach. Onlinery do parsknięcia. Łagodziły coraz poważniejszy ton w głównej serii. Dodatki są tylko graficzne, ale naprawdę ładne. Spodobał mi się ten stylizowany szkicownik rysownika z wzorami postaci i projektami scen.

Z minusów, to nie spodobała mi się okładka. Statyczna, bez tła, ciotka May wygląda jakoś dziwnie. Została wybrana chyba najgorsza opcja jaka była. Ja kojarzyłem tą całą historię z niebiesko-fioletową okładką z Morlunem, która jest świetna a nie została wykorzystana. Poza tym Pat Lee jako rysownik zeszytów Marvel Knight zawodzi na całej linii. Pokracznie rysuje postacie ludzkie, ma uproszczony styl, a paleta kolorów, to rzygowe brązy. No i jakość druku dalej nic się nie zmieniła przez 12 lat drukowania superhero przez #je  Komiks za 120 zł dalej jest zaproszkowany na czarnych marginesach i tłach. Maszyny drukarskie wprasowują w farbę paprochy podczas druku. I wydawca nic z tym nie robi, ma to gdzieś już od dekady. Komiksiarz i tak musi to kupić, bo nie ma alternatywy. To że coś trwa od lat, nie znaczy że to jest normalne. Nie powinno się nad tym przechodzić do porządku dziennego.

Podsumowując - Straczynski jest świetny i genialny. Teraz każdy może zrozumieć dlaczego jego run jest uważany za najlepszy w historii postaci. Albo chociaż jeden z najlepszych. Z tego co czytałem u Slotha on się nie zbliżył do tego poziomu. Ot zrobił tego Superiora, ale wtedy robił inną postać a nie Petera. A resztę jego przygód to ciągnął jak makaron przez swoje 10 lat. Ilość nie przechodzi w jakość.

środa, 10 kwietnia 2024

30 rocznica wydania pierwszego numeru polskiego Kaczora Donalda

 30 lat minęło jak jeden dzień. :) Nie kupiłem co prawda pierwszego numeru najstarszego polskiego magazynu komiksowego :) ale miałem z nim ciągły kontakt. Ja dostałem wtedy od rodziców Toma & Jerry 3/94 oraz Królika Bugsa 3/94. I potem z kolegami na osiedlu gadaliśmy o wyższości tych pism nad Kaczorem i odwrotnie. Zatem widziałem wakacyjny numer podwójny 5-6/1994 a sam dla siebie kupiłem numer 9 i 10 z tego roku. Dlatego przedruk tego pierwszego numeru uznałem za ciekawy pomysł na rocznicę powstania. Sam kupiłem ten numer na garażówce ledwo 2 lata temu. Rozumiem więc tych którzy cieszą się, że będą mieli w rękach wreszcie swoją drukowaną kopię, nieważne jak ona wygląda.

Pisałem to 5 lat temu przy numerze nr 1000 i napiszę to znowu. Papier i wygląd współczesnych Kaczorów to jakiś żart. Jakość i wygląd jest gorsza niż te 25-30 lat temu. Ja pamiętam, że KD właśnie swoim śliskim, błyszczącym papierem górował nad szorstkim, gazetowym Tomem i Jerrym oraz zwykłym papierem Królika Bugsa. W swoim filmiku TK mówił o tym jak nowoczesnym pismem ówcześnie był KD i dzięki temu zbierał tysiące czytelników. Dzisiaj to jest przykład jego zacofania. Żeby w 2024 roku pismo dla dzieci wyglądało gorzej niż w 1994 roku, to trzeba mieć talent wydawniczy. Widzę na półkach inne tytuły dla dzieci i mam porównanie. Inni mogą dać kredowy papier i żywe kolory. Egmontowi jakoś się to nie udaje. Ale pochwalę tutaj że przynajmniej okładka jest gruba i lakierowana, wygląda solidniej niż oryginał. Jest też bardziej jaskrawo żółta.


Dalej jednak papier jest tak cienki, że już po przewróceniu trzeciej strony widać jak spis treści prześwituje na pierwszy komiks. Jednocześnie przez to, że to już nie lakierowana kreda, widać bardziej wszelkie niedoskonałości i braki które miała wersja z 1994 roku. Paleta barw jest wyraźnie ciemniejsza. Co gorsze przedrukowano to ze zwykłych (albo na takie wyglądające) skanów. Przez co jasne strony z komiksami wpadają w szarość. A Figle Figlarzy, strona giełdy czy test wpada w zieleń. Jakby farby drukarskie się zmieszały i nie dają rady oddać żółtego koloru. Zieleń i już.


Kiedyś Figle Figlarzy wypełniały całą stronę pisma. Teraz ucięto je ze wszystkich stron i wpisano w ramki. Poza tym udało im się też wydrukować krawędzie skanów. To im wyszło wyraźnie, za to same rysunki komiksu takie już być nie mogły. Uderzyło mnie przesunięcie linii widoczne najbardziej w komiksie z Braćmi Be.




Rozwalił mnie komunikat o "Niewłaściwym traktowaniu niektórych osób i kultur". Jednocześnie obiecano w nim, że by nie zaprzeczać istnieniu tych uprzedzeń, nie będą ingerować w treści. Tyle że gdy otwieramy komiks z Braćmi Be to zamiast "Okropny bachor"  dostajemy "Okropny dzieciak". Zatem pamiętajcie - Egmont Polska kłamie. :) Nie wiem po co pisać że się nie będzie ingerować, jeśli się jednak ingeruje. Możliwe że bano się też, by komiks z Mikim i Goofym o indiańskim pióropuszu też nikogo nie uraził.



Ja rozumiem też, że można dać słowo "Przedruk" na okładce, spisie treści czy na sam koniec. Ale żeby to słowo było na KAŻDEJ JEDNEJ STRONIE? Po co? Komu to potrzebne? Jednocześnie usunięto oryginalną numerację stron w charakterystycznym kółeczkiem, linią i napisem "Kaczor Donald". Dlaczego?



Na koniec dostajemy jeszcze obrzydliwy żółty zaciek na pół strony (podobny był w Gigant Poleca 1/24) i mamy już cały obraz jak Egmont uczcił nam rocznicę. Takie splunięcie w twarz fana moim zdaniem. Taki przedruk byłby nawet fajnym upominkiem, by uczcić ważną datę w historii polskiego komiksu. Ale jakość jego wykonania położyła całą tą ideę. Zrobiono to na kolanie, bez żadnej refleksji, bez żadnych poprawek, jak dla obcego, na 30% Zrobili to tak samo na odwal się jak na numer 1000. Tak samo olali redakcję i opracowanie jak przy 1 tomie Cavazzano. Mamy to kupić za te 20 zł bo wydawnictwo wie, że w temacie Disney'a nie mamy alternatywy. Uważają, że mogą nam wcisnąć wszystko. I to jest dość smutna refleksja jak się na to patrzy z perspektywy kaczkofana. Dla mnie to byłby powód, żeby redaktor naczelny składał dymisję.


Przy tej jakości wykonania samego komiksu już daję spokój, żeby powyzłośliwiać się nad "zestawem pranków" Jest on po prostu słaby i tylko przypomina jak przez te 2 dekady pismo traciło na jakości. Okładka ma ładny złoty kolor, ale liczyłem, że pismo znowu będzie w teczce w powiększonym formacie, a nie w zwykłą folię.



piątek, 20 października 2023

Ghost Rider - Danny Ketch Recenzja

 Mucha Comics postanowiła na chwilę odejść od mutantów i Spider-Mana i wydać coś innego ze świata Marvela. Coś czego Egmont Polska jej u Panini nie zablokuje, bo nie tykają starszych pozycji. I ich strata, bo początek przygód Danny'ego Ketcha to naprawdę ciekawe wejście w ówczesne lata 90-te.

Przy typowym dla Muchy lekko powiększonym formacie (jak choćby w Erze Apocalypse'a) pierwsze co się rzuca w oczy to grubość. Te 500 stron w twardej okładce widać z miejsca. Szkoda, że zaraz spoziera zza niej kosmiczna cena. Bo minimum 160 zł nawet za taką kobyłę, to jest już duża suma. Tak, tak, rozumiem - inflacja, ceny papieru, druku, wszystko zdrożało. Ale jak będzie się w Polsce wydawać coraz więcej komiksów po 150-200-300 zł, to nigdy w tym kraju nie będzie dobrze. :) Ani tym bardziej nie poszerzymy rynku, przy tak wysokim progu wejścia. Czyli kwestia do zastanowienia i debaty na przyszłość. W końcu twarda okładka nie jest mi aż tak bardzo do szczęścia potrzebna, a karton swoje kosztuje.

Przez tą drożyznę wszyscy tną koszty do granic absurdu. W najnowszych polskich komiksach używają chyba tuszów robionych z tych chemikaliów z nielegalnych wysypisk, rozsianych po całym kraju. Albo najprościej - rozcieńczają tusze wodą aż się puszka przeleje. Bo wcześniej kolorowe strony nie farbowały białych ramek z którymi się stykały. Kupuję komiksy od 1994 roku, to wiem. Ludzie narzekają, że numery TM Semica się rozpadają, ale to jakaś bzdura. Gdy je trzymasz normalnie na półce, to wyglądają bardzo dobrze. Tutaj Mucha znowu miejscami ma słabe skany - albo niewyraźne, albo zbyt blade kolory (Egmont choćby w "Maximum Carnage" ma to samo). Brakujące literki i literówki też się zdarzają. A cena jest wystrzelona w kosmos, mimo, że jakość wydania jej nie dogania. Nie widać za co płacimy aż tyle. Korektor Marcin Grabski najwyższej oceny nie dostanie, bo sam znalazłem dwie literówki. Za to dobrze, że tym razem nie oszczędzano na splash page'ach jak w X-Static tom 2. Rysunki na dwie strony tym razem są dobrze wydrukowane. No i duży plus za redakcję od @Motyla. Dobrze powstawiał przypisy odnoszące się do poprzednich przygód i oryginalnych zeszytów.

Scenarzystą jest tutaj Howard Mackie, który wybił się na tej serii. Potem dostał szansę pisania Spider-Mana w czasach po Clone Sadze. Jego run jakichś wielkich zachwytów nie wzbudził, więc zastąpiono go potem Michealem Straczyńskim. Charakterystyczna jest tutaj kreska. Niby pierwsze zeszyty rysuje Javier Saltares a potem jeszcze Ron Wagner, jednak tuszowanie Marka Texeiry wybija się na pierwszy plan i dodaje wyrazistości szkicom. Upodabnia do siebie całą szatę graficzną tych 20 numerów. Coś jak tusze Klausa Jansona i Billa Sienkiewicza. Ja jestem zadowolony, bo lubię Texierę jeszcze za jego pracę przy Punisherze (który tutaj też się pojawia). Mój pierwszy kontakt z jego pracą był w Punisherze 5/95 i od tego czasu mam sentyment. Rysował też choćby starcie z Saracenem we wcześniejszych numerach. W każdym razie to jest ten sam okres czasowy i te rysunki z kreskami, cieniami, ostro odcinającymi się od tła postaciami, mi bardzo się podobają. Dobre są też dwie realistyczne okładki, które wyraźnie wybijają się na tle tych standardowych. Z oczywistych powodów nie doświadczamy też wrażenia jakie kiedyś robiła okładka świecąca w ciemności.

Zawiązanie akcji jest dość banalne - przynajmniej dla nas. Może w 1990 roku było mniej wyświechtane. W każdym razie wszystko zaczyna się od próby przejęcia nesesera z groźną zawartością od ludzi Kingpina, przez Deatchwatch'a, . W tą awanturę przypadkowo wplątuje się Danny Ketch ze swoją siostrą. W chwili zagrożenia pojawia się blisko niego tajemniczy motocykl, po którego dotknięciu następuje przemiana chłopaka w Ghost Ridera. Kuriozalne trochę, bo co robił demoniczny motocykl na zwykłym złomowisku? Każdy posiadacz Mega Marvela zna tą historię, oraz następującym po niej spotkaniem z Punisherem. Potem Danny oswaja się ze swoim nowym wcieleniem. Rozumie, że czyni on dużo dobra, pomaga ludziom i dlatego akceptuje swój los. Cały czas usiłuje dopaść wrogów napotkanych w pierwszych zeszytach ale dochodzi mu jeszcze kilku przeciwników, żeby nie było za nudno i monotonnie.

Nowy Ghost Rider to dziecko czasów przełomu lat 80-tych i 90-tych w USA. Hevy Metal not dead, więc skóry, ćwieki, łańcuchy, płomienie i motocykle, są tu na porządku dziennym. Plus Ninja, plus wojna gangów. W Polsce to też się podobało, bo przecież o tym bohaterze TM Semic wydało aż 3 Mega Marvele, plus publikowało numery z jego gościnnym udziałem w swych regularnych seriach. Mimo, że Mackie nie unikał zabijania róznych postaci, czytelnik da radę to wszystko usprawiedliwić. Bo zemsta dosięga naprawdę złe postacie - choćby zabójca debiutujący już w 2 zeszycie. Pojawia się tu też Kingpin w samych slipkach, ostro trenujący sztuki walki. Taki sam obraz jak w Punisher 4/95 "Ostatnie Dni", więc klimaty są znajome.

Pójście bohaterów do kina na "Szklaną Pułapkę 2" to fajny smaczek dla fanów. Jest gościnny występ X-Factor, a dzięki serii Punkty Zwrotne wiemy skąd mają swoją bazę - statek kosmiczny. Szkoda tylko że w tym zeszycie jakość skanów znowu wyraźnie spada. Zawarty tutaj zeszyt Dr Strange #28 trochę też spoileruje wydarzenia z X-Men Inferno, które na dniach również ukażą się w Kolekcji Punkty Zwrotne. Jest też nawiązanie do spotkania z Hobgoblinem, które rozegrało się w tomie Spider-Man od Todda McFarlane'a, które wydał Egmont.

Wprowadzenie w drugiej połowie albumu postaci Johny'ego Blaze'a wreszcie trochę rozluźnia sytuację i dodaje nieco humoru do przygód Ghost Ridera. I dobrze, bo jest on potrzebny a na początku jest trochę zbyt poważnie. Ja uwielbiam czarny humor przełamujący chwilami ponury nastrój opowieści superbohaterskich i wreszcie się go doczekałem. Najlepszym żartem sięgającym do kontekstu universum jest chyba mignięta okładka "Daily Bugle'a".

Ogólnie ten komiks to taki duży Mega Marvel, przynajmniej takie miałem wrażenie podczas lektury. Czytało się sprawnie, wrażenia psuły mi tylko technikalia. A przez błędy techniczne uważam, że jest za drogi. 160 zł to już dużo pieniędzy i powinno być lepiej niż jest. Ja wziąłem, bo jestem komplecistą ale rozumiem jak kogoś Ghost Rider nie porwie tak jak mnie.

7/10




środa, 18 października 2023

Jak TK zbudował rynek komiksu w Polsce - omówienie panelu z MFGiK w Łodzi 2023

Jeszcze w wakacje  wybierałem się na Festiwal do Łodzi, bo w sumie mam blisko, nigdy nie byłem i chciałbym zobaczyć choć raz jak tam jest. No ale jak w drugiej połowie sierpnia zobaczyłem, że jednodniowa wejściówka kosztuje 50 zł, to mi się odwidziało. Przyżydziłem, bo przecież za tyle mogę sobie kupić jeden tom DC czy Marvela. Po relacjach widzę, że to jednak był błąd, bo parę fajnych rzeczy tam się wydarzyło, podobno było miło i ciekawie. Obiecuję sobie, że następnej edycji już nie przegapię. Może nawet na Pyrkon pojadę - zobaczymy.

Jako że mnie nie było, bardzo dziękuję za relację którą autor kanału Lubię Komiksy wrzucił na You Tube. Bardzo przydatna i pomocna rzecz dla tych, których tam nie było. Wielkie dzięki, wspaniała praca.


W tym roku prezentację prowadziła nowa szefowa Egmont Polska (tak, tak wiem, że to teraz Story House Egmont. Ale jakie story, jak dział Książki sprzedali?) - pani Martyna Chrzanowska. I wyglądało to bardzo przyjemnie - szybka prezentacja tytułów, prawie same konkrety. Mam jedynie 2 zastrzeżenia.

Dalej zaczynamy pogadankę, od komiksów dziecięcych, europejskich, bla bla bla, które to #nikogo. Jeśli Egmont Polska uważa, że jest taki silny w dziale dziecięcym i na tym to wszystko buduje, to czemu nie da tego wszystkiego na koniec prezentacji, a superhero na początek? Tak się boją, że ludzie wyjdą w połowie? Taka uparta konstrukcja przeglądu sprawia, że nie można zadać pytań na ważne tematy, bo potem już czasu brakuje. Ech - chyba najlepiej jest jak takie spotkanie bywa na samym końcu dnia. Wtedy to zdarzało się, że było przedłużane, jeśli obsługa techniczna na to pozwalała. Godzina to zdecydowanie za mało, jeśli tracimy czas na komiksy dziecięce, WITCH itp. No dobra - trochę się to sprzedaje, ale przez 5 lat ani razu nie słyszałem pytania o WITCH, Smerfy itp. Kupujący te pozycje nie chodzą na takie panele. Nie to kręci komiksiarzy.

A druga rzecz, to prześlizgnięcie się nad pytaniem o błąd drukarski na okładce kolekcjonerskiego wydania "Sprawiedliwości". Pani Martyna powiedziała, że żadne oficjalne skargi na ten temat do niej nie dotarły. Komiks za 300 zł, a tu taki błąd im wyskoczył. I wątpię aby Egmont wydrukował np. obwolutę na okładkę (jak w ich DC Deluxe) bo do tej pory wszelkie zarzuty drukarskie puszczał mimo uszu. Bo tak działa dominująca pozycja na rynku. Tyle dobrego, że to wydanie jest zupełnie niepotrzebne, bo każdy ma albo wydanie Muchy z 2015 roku, albo z WKKDC.

Uszczypliwości, przytyki, złośliwości i duże ilości samozadowolenia i pychy były na autorskim panelu samego Tomasza Kołodziejczaka. Sam zrezygnował z pozycji szefa Egmontu, czym dawał mi nadzieję, na zmiany na lepsze. Jednak okazało się to tylko wakacyjną przerwą, a TK będzie dalej pracował w wydawnictwie, tyle że na stanowisku redaktora/konsultanta/szarej eminencji. Ktoś inny będzie wykonywał tą całą biurokrację, a on dalej będzie się wymądrzał i mówił, że Egmont jest najlepszy i najwspanialszy. Sam tytuł tego panelu jest już specjalnie prowokujący. Treść zaś nie odbiega od takiej postawy.



Już na początku nagrania słyszymy strasznie niesprawiedliwą wypowiedź. Podane zostają dane, że TM Semic w 1993 wydawał 140 wszystkich swoich tytułów a w 1996 roku już "tylko" 80. I TK nazywa taką sytuację półpustynią. Co jest śmieszne, bo przecież do 2013 roku Egmont nie wydawał nawet tego. Czyli sam TK odstawiał wtedy pełną pustynię, tak? Sam też opisywał jak od 1998 roku powstał Klub Świata Komiksu, który wydawał 2 komiksy MIESIĘCZNIE. Czyli 24 rocznie. Może po 2014 przekroczył tę liczbę, ale deprecjonowanie 80 tytułów z 1996 roku, bo wydawała to konkurencja jest niesprawiedliwe. Tym bardziej, że teraz Egmont sam wznowił te komiksy. W zeszłym roku na WTK 2022 TK wręcz się chełpił tym, że Egmont ponownie wydaje te same historie, bo dobrze im się zarabia na nostalgii po TM Semic. Ja tu widzę i hipokryzję i schozofrenię. Jak konkurencja wydawała te komiksy już w latach 90-tych, to było to złe. Jak Egmont wydaje to ponownie obecnie, to jest super.

Zgadzam się z tym podziałem czasowym historii komiksu w Polsce po 1989 roku z małą modyfikacją. Sam tak to wielokrotnie kategoryzowałem:

1990-1998/2000 - Złota Era TM Semic

2001-2007 - Druga fala Mandragora, Dobry Komiks i Egmont na doczepkę.

2007-2012 - Prawdziwa pustynia komiksowa, gdy inne wydawnictwa padły, a Egmont wydawał jednego Batmana rocznie.

2012 do dziś - Brązowa Era, Hachette startuje z WKKM PL i od tego momentu nieprzerwanie wydaje komiksy superhero w Polsce. Egmont widząc olbrzymi sukces konkurencji startuje z Nowym DC Comics, a od 2015 roku, gdy WKKM ciągle nie chce im się zakończyć, zaczynają wydawać Marvela.

7.30

TK fałszywie kategoryzuje, że TM Semic wydawał tylko superhero a Egmont prasę dziecięcą. "Zapomina", że były wtedy takie tytuły jak "Goliat", "Muminki", "Tom&Jerry" itp. TM Semic konsumował obie te gałęzie, a tylko Egmont się zamykał w dziale dziecięcym. A dlaczego? Bo TK nie lubił superhero i do 2013 roku systematycznie nam uskuteczniał własny pogląd na to co polscy komiksiarze powinni czytać. Czyli jakieś europejskie badziewie, zamiast amerykańskiego mainstreamu. Bo on peleryn nie lubił i nie będzie tego wydawał. Koniec, kropka.

Od 10.20

Czasem pionierskim jest nazywany okres od 1997 roku, kiedy "Kaczor Donald" stał się tygodnikiem, wrócił do kiosków Komiks Gigant, wydawano WITCH. Znowu jest deprecjonowane i cancelowane całe TM Semic które robiło robotę już od 1990 roku. Co to za bzdury, że dopiero jak TK został naczelnym KD, to coś się zaczęło dziać. Pan Tomasz wciska nam straszny kit. Ja wiem jak było, bo byłem tam wtedy, kupowałem tego KD, grałem w te kartonowe gry, zakładałem swój oddział Klubu Kaczora Donalda. Ale też kupowałem TM Semici i tak pokochałem Punishera i Spider-Mana. Jakie więc "pionierskie czasy"?

12.45

W 2004 zamknęliśmy "Świat Komiksu", w 2005 padło "Kawaii" (pismo o Mandze Mr Jedi z CDA - pamiętam), zamknął się Dobry Komiks i pogrzebano ideę zeszytówek w kioskach. Nie wspomniano, że Egmont próbował wydawać takie cieńsze Marvele dla dzieci, albo wypuścił pierwsze zeszyty nowych serii DC do kiosków. I też im się to nie przebiło.

Od 14.40

Kino Superbohaterskie zaczęło być obecne w świadomości, fandom wzrósł bo Targi przeszły na stadiony. Rozwinął się internet, księgarnie internetowe. Jaka więc w tym zasługa TK, że komiksy superhero wróciły szeroko na polskim rynek, skoro to po prostu świat szedł do przodu? On mówi, że główkował i wymyślił. W 19.30 pada zdanie, że wymyślił droższą serię "Mistrzowie Komiksu", ale to był "pomysł" powstały już po teście WKKM. TK odgapił od konkurencji, która przetarła szlak.

20.30

"Fantasy Komiks" czyli próba sprzedawania mainstreamowego komiksu frankofońskiego. Którego w Polsce nikt nie chciał i nikt nie potrzebował. Ale było to nam wpychane na siłę, bo taki był gust TK. Chciał nas ukulturalniać europeistyką na siłę, wbrew woli większości. Dlatego to nie weszło w rynek, a nie że było tańsze. Jakby to wtedy było superhro, to by przetrwało.

21.15

Zaczyna się początek Kolekcji. Hachette wkroczył na rynek w 2012 i bez wątpienia wykonał pewną pracę na tym rynku. To była ta zmiana, w kioskach pojawiły się Kolekcje. I w ogóle cały rynek książki nabrał kształtu współczesnego. Wreszcie  - po 10 latach doczekałem się uznania Hachette i Kolekcji. Łaskawca. Chociaż to jest szybko przemknięte, bo zaraz zacznie się samozachwyt. "Pewnego" uznania, ale zawsze coś. TK potwierdza, że rynek się ukształtował po starcie Kolekcji. Nie po jego "Mistrzach Komiksu" za stówę, nie po "Fantasy Komiks" czy "Klubie Świata Komiksu", ale dopiero po starcie WKKM i innych Kolekcji.

31.00

Wszystkie decyzje pozostałe o wydawaniu komiksów w Polsce przez dekady to były decyzje wydawane przeze mnie, po konsultacji z zespołem. Wreszcie jasno powiedziane, że za wszystko odpowiadał TK, tak jak często pisałem. Bo to on chce by wydawano duble po Kolekcjach, albo wcześniej te same komiksy, które miały się ukazać w Kolekcjach. Wszystko po to, żeby podgryźć i zaszkodzić konkurencji. Albo nawet partnerom takim jak Eaglemoss. I dlatego właśnie padło WKKDC. I dlatego właśnie Panini nie przedłużyło licencji na WKKM PL. Bo taką decyzję podjął TK, by blokować te wydawnictwa które zbudowały ten rynek. Bo mógł, bo Korporacja Egmont dała mu tą siłę, by kształtować polski rynek, przez jej dominującą pozycję na nim. I to jest najgorsze i za to nie lubię TK. Ale fajnie, że wreszcie powiedział to na głos.

32.40

TK wykorzystał sposób dublowania kart kolekcjonerskich czy naklejek już w "Kaczorze Donaldzie" w 1996 by zbijać kasę na małych dzieciach. Bo żeby zebrać wszystko trzeba było kupić kilka takich samych numerów "Kaczora Donalda", albo się ewentualnie wymieniać na rynku wtórnym. Bo jakby wydrukować normalnie 150 Kart po kolei, to korpo by za mało zarobiło. Dobrze, że chociaż potem Drzewo Genealogiczne Kaczora Donalda zostało jeszcze raz wydane w piśmie, już ze wszystkimi zdjęciami. Ale to pokazuje jak niby zwykły fan/geek jak TK sam o sobie mówi był zły. Że jak tylko dorwał się do stanowiska, stał się złym sługą chciwej Korporacji i robił wszystko by zgarniać kasę pod siebie i niszczyć konkurencję. Tak perfidnie zarabiać na małych dzieciach, a potem na kolegach komiksiarzach to chyba on mógł tylko to zrobić. No jaka bezczelność! Że też ja sam nie połączyłem tych kropek dawno temu, tylko oświeciło mnie po 10 latach. Prawdziwy revil komiksowego villana. :) W każdym razie już wszystko jasne, czemu Egmont to zło, czemu mamy tyle dubli na rynku komiksowym. Bo to jest prostacka metoda wciskania tego samego chłamu fanom od tzw. firm kolekcjonerskich typu Magic The Gathering, właściciele praw do Pokemonów, kart piłkarskich itp.

36.00

Tak naprawdę to Egmont po raz pierwszy w historii polskiego rynku komiksowego dał ciągłość  komiksu superbohaterskiego, jako ongoing.


TM Semic znowu jest deprecjonowany, ale tu mnie pan TK kolejny raz podrzaźnił. Dlaczego niby ponad 8 lat ongoingu Spider-Mana z lat 1990-1998 jest gorsze niż obecne 8 lat wydawania Egmontu? Albo nawet 10 lat DC. Tym bardziej, że Egmont wrócił też do tamtych historii i wydaje je jeszcze raz. Bo żeruje na nostalgii i wciska swoim klientom dubla za gruby szmal. WKKM przez 7 lat też szła ciągiem co 2 tygodnie. No dobra skakała po linii czasu Marvela, ale po zakończeniu dało się z tego ułożyć chronologię. W ogóle Hachette Polska wydaje nieprzerwanie komiksy superhero na polskim rynku od końca 2012 roku do dziś. I jasne WKKM zostaje urwana w 2019 r. SBM kończy się w 2021 r. a Marvel Origins regularnie startuje dopiero od stycznia 2023 r. Ale to wszystko przez blokujący Egmont, bo inaczej polska edycja mogłaby dojść do 280 numeru jak niemiecka czy brytyjska. No i jako łącznik w 2021 r. wystartowała BiZDC, więc pomiędzy Marvelami, nie zostaliśmy na lodzie. Nigdy tego wcześniej w Polsce nie było. I jak się słyszy takie kłamstwa od TK, to mi się chce krzyczeć.

37.30

Zbudowaliśmy pierwszą polską franczyzę komiksową. O widzę, że Papciowi Chmielowi i Prószynskiemu też się dostaje. Teraz już wiedzą komu mają dziękować na kolanach, że ludzie czytają ich komiksy. Jaki ten pan Tomasz dobry jest.

39.30

Tu już tylko polemizuje swoim własnym zdaniem. Wątpię czy dzisiejsze dzieci po Liskach i Ptysiach będą jako starsi kupować prawdziwe komiksy. Ja tego nie widzę, bo dotychczasowa historia pokazuje, że to Pokolenie TM Semic wróciło do swoich bohaterów z dzieciństwa. Do komiksu dziecięcego nikt nie wróci jako dorosły. A jak rodzice mają uczyć dzieci komiksów, jak Egmont wciąż podnosi cenę komiksu superhero? Znowu bardziej robotę robią przystępniejsze cenowo komiksy Hachette lub Kolekcja Carrefoura. Wyjątkiem są Kaczki Disneya. Wydawanie tych komiksów naprawdę może przyzwyczaić dzieci do marki na starość. Mnie to utrzymało. Ale tak nie będzie z ta całą resztą no namów IMHO.

45.20

Niech moi dziwni fani z Forum usłyszą, że ja oczywiście wiem, że to nie tylko ja. No właśnie nie - w ogóle tego nie słychać. Skoro pan deprecjonuje prawdziwych pionierów i budowniczych, odsuwa Wiedźmina i mangę, bo nie pasują do założonej tezy, oraz zawłaszcza Kajka i Kokosza, to najwyraźniej wierzy pan we własną legendę/propagandę. Ale na szczęście właśnie wtedy podobno się upada. Szkoda, że się nie dowiemy, jak to było ze współpracą Egmontu i Eglemoss. Raczej chyba nie od TK. Może kiedyś ktoś inny opowie jak to naprawdę było, że przed startem Kolekcji, którą miał opracowywać, Egmont wydał kilkanaście komiksów z tej listy własnym sumptem.

Jeden plusik daję za znaczek Kolekcja Hachette na ostatniej planszy, ale cała reszta to autorska historia komiksu w Polsce wg TK, pełna przemilczeń i nieścisłości.



czwartek, 13 kwietnia 2023

13.04.2023: Tomasz Kołodziejczak przestaje być szefem Egmontu Polska

 


No i po co było tak naskakiwać na wiernego czytelnika? Rok minął, ale w końcu jest jakaś reakcja kierownictwa Egmontu. :)


Dziennikarz, pisarz, miłośnik komiksu, fantastyki i popkultury, redaktor naczelny Kaczora Donalda, szef polskiego oddziału wydawnictwa Egmont, eseista. :) Tą ostatnią funkcję pełnił naprawdę długo ale 2023 rok kładzie temu kres. Zasługi TK dla polskiego komiksu są oczywiście duże. Zresztą on sam chwalił się również na You Tube, że w czasach początków Klubu Świata Komiksu wydawano dwa komiksy miesięcznie, a teraz jest to ponad 400 rocznie. Jasne, jasne, tylko zwykle TK się prześlizguje jak do tej sytuacji doszło. Ja napiszę jak ja widzę tą historię Egmontu pod przewodnictwem pana Kołodziejczaka.


Dawno o tym pisałem, że najbardziej nie podobało mi się to co się działo po 2007 roku. Upadły wtedy Mandragora i Dobry Komiks które wydawały komiksy superbohaterskie na naszym rynku. Ręka w rękę robił to z nimi Egmont Polska publikując wtedy m.in Diabła Stróża, Batman Hush, Kingdom Come, 1602, Conan Dark Horse, Ultimates. Ale kiedy zniknęła mu konkurencja, zaprzestał druku i od tej pory przez 5 lat, mieliśmy tylko jednego Batmana rocznie.


TK wtedy mówił, że on nie lubi superhero. I z tego chyba powodu Egmont Polska go nie wydawał. Wpychano nam na siłę frankofony, w kioskach był Fantasy Komiks, Star Wars Komiks, ale peleryny prawie nie występowały. Jak wielki to był błąd i niedocenienie komiksiarzy pokazał rok 2012. Hachette Polska wypuściła naszą edycję WKKM i test okazał się dużym sukcesem. Od grudnia po latach zaniedbań zaczęliśmy dostawać jeden komiks Marvela co 2 tygodnie - tempo nie widziane w komiksie w Polsce od lat. Ten sukces i wyniki sprzedaży zostały szybko zauważone przez Egmont. Z miejsca ogłoszono, że będą oni wydawać komiksy DC z New 52. Jak na logikę można to zrozumieć? Przez 5 lat wychodził jeden taki komiks rocznie, przy praktycznie nieistniejącej konkurencji. A tu nagle w mniej niż pół roku opracowano całą serię komiksów, zaczęto wydawać ich kilkanaście rocznie i liczba ta zaczęła systematycznie rosnąć. Czyli spokojnie można było to robić, tylko nie chciano. I kto o tym decydował? Przez kogo wydawnictwo nie zarabiało pieniędzy? No właśnie.


W latach 2013-2015 śmieszne było to, że Egmont ruszył z komiksami superhero, ale tylko ze świata DC. Z góry założono, że nie będą konkurować na polu Marvela, tylko przeczekają te 2 lata i 60 tomów WKKM, wydadzą trochę DC, a potem sytuacja wróci do "normy". IMHO w ogóle nie brano na poważnie Hachette. A oni zaczęli wydawać jeszcze Kolekcję Thorgala a same WKKM postanowili przedłużyć.


TK wtedy postanowił zmienić taktykę i zacząć jechać na popularności konkurenta. Polska edycja miała się skończyć na 120 numerze i roku 2012 (w USA). Zatem Egmont zadecydował o wydawaniu komiksów Marvel Now, które startowały po evencie Avengers vs X-Men. To był nawet dobry i logiczny pomysł. Na dodatek Egmont został wyłącznym przedstawicielem DC w Polsce i ukrócił Batmany od Mucha Comics. Co więcej sam wszedł w kooperację wydawania Kolekcji kioskowej razem z niemieckim Eaglemoss. Wszystko szło po myśli TK, tyle że Hachette nie chciało przestać. Przedłużyli WKKM o kolejne 30 numerów, a na dodatek zaczęli wydawać drugą Kolekcję Marvela czyli Superbohaterów.


Wtedy zaczęło się kopanie po kostkach i TK zaczął wykorzystywać swoje znajomości w Panini. w WKKM nie mogły się ukazywać te same tytuły co w wersji UK, bo Egmont zamawiał sobie na zaś np. Czas się kończy, czy Tajne Wojny a Hachette zostawiona w spokoju wydałaby to wcześniej. Poza tym część tytułów z wyprzedzeniem zapowiadana w wersji brytyjskiej, zapowiadana była też przez Egmont przed polskim oddziałem Hachette - jak Rękawica Nieskończoności. Takie numery skończyły się wreszcie nieprzedłużeniem licencji przez Panini i końcem WKKM w 2019. Wtedy też się skończyła polska WKKDC, bo Egmont robił wszystko by Eaglemoss dał sobie spokój. Też im wydawali tytuły z listy niemieckiej przed polskim oddziałem, żeby ich kolekcyjna sprzedaż była niższa. Tylko co się stało jak obie Kolekcje zakończyły swój żywot i zostały tylko publikacje Muchy oraz SBM? Tak, oczywiście - Egmont ściął liczbę publikowanych DC, kasując serie z Green Lanternem, Wonder Woman i Aquamanem. Tą ostatnią to nawet słusznie, bo kto czyta w Polsce Aquamana? Aquaman sucks. Ale to każdy by Egmontowi powiedział, po co więc akurat z nią wystartowali, żeby uwalić temat po 3 tomach? Tak duże, poważne wydawnictwo robić nie powinno. Można było chociaż wydać ostatni tom na grubo i domknąć run do końca.

Po 2019 roku mnie wkurzać w Egmoncie zaczęła zwiększająca się liczba dubli. Wiadomo, że trzeba było wydać Wojnę Domową jeszcze raz, bo film kinowy wyszedł. Potem dostaliśmy jeszcze raz "Zimowego Żołnierza", Daredevila tom 1 od Franka Millera czy "Wolverine: Old Man Logan". W tym roku ponownie traci się czas i papier na "Tajną Inwazję" i Spider-Man'a Straczynskiego tom 1. Tyle że to TK przestało wystarczać. Bo przecież normalny komiksiarz zwyczajnie nie kupi takiego dubla, a Egmont tylko straci kasę na wydawanie niepotrzebnych albumów. Zatem jego cwaniactwo i perfidia wymyśliło to, że zacznie wydawać premierowe materiały/zeszyty komiksowe, sklejone na siłę z komiksami które już wcześniej po polsku wyszły (głównie w Kolekcjach). W ten sposób osiągało się dwa cele - tanie koszty produkcji, bo tłumaczenie było już zrobione. Oraz złośliwe uderzenie w posiadaczy WKKM, WKKDC. Bo albo taki kolekcjoner nie kupi i nie przeczyta sobie premierowego materiału, tylko zostanie z jego częścią opublikowaną wcześniej. Albo też kupi i zapłaci więcej za coś czego  nie potrzebuje, bo dostaje to co już ma na półce. To jednocześnie działało na poziomie psychologicznym, bo uderzało w sens samego kupowania Kolekcji Komiksowych w kiosku. Egmont szeptał ci do podświadomości "Po co kupujesz u kogoś innego, skoro my wydamy ci więcej"? Tylko to oczywiście są kłamstwa. Sam TK mówił, że Egmont Polska nie jest w stanie wydać wszystkiego. I nie wydaje. Większość komiksów wydanych kolekcyjnie i rejonów przez nich poruszanych nie została tknięta przez nikogo innego. A to, że Egmont jeszcze raz drukuje to samo, sprawia że tracimy czas i pieniądze, zamiast drukować kolejne premiery. Po co mi znowu Tajna Inwazja, skoro można by wydać np Dark Avengers? Albo Avengers Busieka, albo kontynuację solowej serii z Iron Manem z tamtego okresu? W ogóle mnie wściekłość ogarniała jak Egmont, który w 2006 roku specjalnie podzielił Daredevila Diabła Stróża na 2 cienkie tomiki, żeby wydrenować portfele klientów. A teraz zrobił dokładnie odwrotnie, ale z tego samego powodu. Najpierw specjalnie porobił dziury zeszytowe w albumach DD z runem Bendisa, a potem wydał nam je osobno. Ale dorzucił do nich Diabła Stróża, którego już wszyscy mieli, tylko po to, żeby podbić cenę komiksu. To samo było z Punisherem Marvel Knights tom 1. Na całym świecie ten komiks wydawano jako 12 zeszytów z historią "Witaj w domu Frank". Ale ponieważ u nas wszyscy już ją mieli, to dołożono do niej jeszcze 5 zeszytów, by naciągać ludzi. To samo z już zupełnie skandalicznym wydaniem Imperatywu Thanosa.


Za taką politykę półdublowania na złość kolekcjonerom, znielubiłem TK w ostatnim czasie chyba najbardziej. Tyle jest premier do wydania, ale nie - lepiej cały czas podgryzać Kolekcje, zamiast wreszcie skupić się na wydawaniu nowych komiksów. To cwaniactwo i ewidentny skok na kasę podkreśla też to, że gdy chodzi o nowe historie, zupełnie premierowe, to mamy sytuację odwrotną. W Marvel Fresh dzieli się te albumy na cienkiutkie zbiorki po 5 zeszycików (New Mutants nawet 4), żeby na nich zarobić jak najwięcej. A przecież taka "Wojna Światów", "Rzeź Absolutna" czy teraz "Świt X" aż się prosi o gruby, zbiorczy album, który wyszedłby taniej, niż kilka cienkich części po 50 zł na okładce. Ale jak nie ma konkurencji, to nie mamy wyboru. Gołym okiem widać że jest to niekorzystne dla kupujących i rynku komiksowego, tylko już Egmontu niewiele to obchodzi.


W 2020 roku Egmont Polska sprzedał dział Książki wydawnictwu Harper Colins. Do dziś ja nie rozumiem tej decyzji. TK bardzo rozwinął dział dziecięcy w całej firmie. Mówił o wychowywaniu sobie nowego czytelnika, o kształtowaniu postaw i zainteresowań. Ale ja nie wiem, jak można to skutecznie robić przy braku wydawania książek z obrazkami dla małych dzieci. Jako fanatyk uważam, że same komiksy nie wystarczą. Bez działu Książki dla mnie sypie się cała ta koncepcja wydawnicza. Poza tym, skoro Egmont wrócił do wydawania komiksów Star Wars, to powinien też pozyskać licencję na książki z tego uniwersum. Dlaczego oddał pole Uroborosowi (Grupa Foksal), a potem Wydawnictwu Olesiejuk? Moim zdaniem to był błąd.


W 2021 roku Hachette tuż przed końcem SBM wystartowało z kolejną kolekcją komiksową - Bohaterowie i Złoczyńcy DC. I znowu Egmont nagle zaczął wydawać więcej komiksów DC. Wreszcie dostaliśmy drugie wydanie niedostępnego wcześniej normalnie Kingdom Come. Ruszło DC Black Label i inne nowe serie DC. Oczywiście wydano też naprzód z listy hiszpańskiej Kosmiczną Odyseję oraz Wojnę Korpusu Sinestro, której wg zapowiedzi z 2019 r. Egmont miał nie wydawać. Jeszcze raz proszę mi wytłumaczyć taką "strategię". Dlaczego dana firma produkuje dany produkt tylko jak produkuje go konkurencja. Ale jeśli konkurencja znika, to dana firma też przestaje to produkować, mimo, że popyt na rynku ciągle istnieje? Jest mi w stanie ktoś to wytłumaczyć? Może ktoś tam na wysokim kierownictwie Egmontu, też zaczął sobie zadawać takie pytania?

Egmont pod kierownictwem TK dla mnie po prostu nie miał skonkretyzowanej, zrozumiałej dobrej wizji wydawania komiksów superbohaterskich. Skupił się na podpięciu pod koncepcję debiutanta na tym rynku - Hachette. I tyle. Dobra - przepraszam. Ostatnio doszło jeszcze żerowanie na nostalgii za innym dawnym konkurentem - TM Semic. Egmont zaczął wydawać serie które on drukowali w latach 90-tych. Dostaliśmy Spider-Mana, Batmana, Punishera, zapowiadany jest Superman, będą X-Men. tyle że to nie jest własna wizja. To odgapywanie pomysłów konkurencji. I robi to wydawnictwo które na polskim rynku obecne jest ponad 30 lat. Które zaczęło od licencji amerykańskiego Disneya i zbudowało na nim swoją pozycję. Dlaczego nie potrafi znaleźć swojej własnej drogi i pomysłu na siebie, tylko czepia się innych? A tam gdzie ma pełną swobodę, czyli w DC, to Egmont zadowolił się tym że jest mało tytułów, bo nikt poza nimi nie może ich wydawać. Bo TK dalej nie lubi superbohaterów, tylko nie mówi już o tym tak głośno.

Poza tym TK sprawił, że Komiks Gigant Poleca przestał wychodzić w liczbie 12-13 tomów rocznie i ograniczył nam go do zaledwie 6 tomów. Jednocześnie pozostawił na rynku MegaGiga i Gigant Mamut w których drukowano głównie duble z poprzednich Gigantów. Też zupełnie niezrozumiały i niewytłumaczony przez TK ruch. Czy my mamy rozumieć, że takie zdublowane zbiorki sprzedawały się lepiej od świeżych historii? Przez to zaczęliśmy tracić kolejne części długich cyklów, które publikowane były w europejskich Gigantach. Dzisiaj liczba Gigantów wzrosła do 8 rocznie zamiast do 12. Wydaje się za to sporo Wydań Specjalnych i to też jest dość dziwne.


Ja po TK płakać nie będę. Długo kierował Egmontem, zrobił swoje, wreszcie przyszedł czas na zmiany. Mam nadzieję, że będą na lepsze i dostaniemy nową, własną wizję strategii wydawniczej. Some people say, że może być gorzej i że jeszcze zapłaczemy nad TK i będziemy chcieli by powrócił. Ja raczej nie, bo tak jak on, każdy mógłby poprowadzić oddział Egmontu. Żadną sztuką nie jest wpisywać się w trendy i powtarzać ruchy konkurencji. Nawet jeśli Egmont drastycznie ograniczyłby listę tytułów superhero to czym to się będzie różnić, od ruchów, które robił też TK? Jeśli cały rynek kompletnie się nie załamie, to moim zdaniem będzie dobrze. Mamy Hachette, mamy Muchę, mamy Carrefour poradzimy sobie.

wtorek, 7 lutego 2023

Kolekcja Komiksów Marvel Origins Spis Tytułów

 Poniżej zamieszczam spis tytułów polskiej edycji Kolekcji Hachette Marvel Origins, z datami ukazania się kolejnych tomów w kioskach i salonikach prasowych. Jest on zrobiony na podstawie włoskiej strony Panini z ich wersją. W odróżnieniu od Bohaterów i Złoczyńców DC tutaj nasza lista na 90% będzie się pokrywać z włoską. Ponieważ tamta jest dość przydatna, to myślę, że daty polskich premier też będą pomocne. Tym bardziej, że po 10 latach publikacji w środę, dzień zmienił się na wtorek. Wywróciło to mój cały światopogląd komiksowy. Przecież to zawsze środa była dniem komiksu.


Super Eroi Classic :: ComicsBox



Co do zdublowanych pozycji to pogrubię tylko te, które ukazały się w Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela od Hachette. Ale podkreślam, ze wydawnictwo Mandragora wydało po dwa tomy Essentiali ze Spider-Manem (do 43 zeszytu) i Daredevilem (do 48 zeszytu). Jeśli ktoś ma te komiksy, to może odpuszczać dane tomy MO. Chyba że zależy mu na kolorze. Nie pogrubiam też kolejnych numerów Thora. Pamiętajmy że większość numerów zawiera kilkustronnicowe części Opowieści z Asgardu, które u nas wyszły w WKKM #83. Pierwsze zeszyty z oryginalnymi originami ;) bohaterów serii z Marvel Origins również były publikowane w WKKM #68 Początki Marvela, lata 60-te, oraz w rożnych tomach SBM poświęconym tym postaciom. Ale zwykle były to pojedyncze zeszyty, więc pozostałe 4 czy 5 numerów są polską premierą. Wyjątkiem jest SBM #111 z Kingpinem, gdzie mamy aż trzy oryginalne zeszyty AMS związane z pierwszym pojawieniem się tego villana. A prawdopodobny tom MO #72 zawiera połowę tamtej zawartości. W ogóle to jest wada nowej Kolekcji - nie pokrywa się w części tomów ze story arcami zawartymi już wcześniej w WKKM. Choćby "Narodziny Ultrona" są rozbite. Albo są powtórzone pojedyncze zeszyty z tomu SBM z Czarną Wdową.



1. 17.01.2023 - Spider-Man tom 1:  Amazing Fantasy #15 Amazing Spider-Man vol. 1 #1-5 

2. 31.01.2023 - Fantastyczna Czwórka tom 1: Fantastic Four vol. 1 #1-5

3. 14.02.2023 - Thor tom 1: Journey in to Mystery vol. 1 #83-91

4. 28.02.2023 - Hulk tom 1: Incredible Hulk vol. 1 #1-6

5. 14.03.2023 - Fantastyczna Czwórka 2: FF #6-10

6. 28.03.2023 - Iron Man tom 1: Tales of Suspence #39-46

7. 11.04.2023 - Fantastyczna Czwórka 3: FF #11-15

8. 25.04.2023 - Thor 2: JitM #92-99

9. 09.05.2023 - Fantastyczna Czwórka 4: FF #16-18 Fantastic Four Annual vol.1 #1

10. 23.05.2023 - Avengers tom 1: Avengers vol. 1 #1-5

11. 06.06.2023 - Spider-Man 2: ASM #6-10

12. 20.06.2023 - Fantastyczna Czwórka 5: FF #19-23

13. 04.07.2023 - Iron Man 2: ToS #47-53

14. 18.07.2023 - Thor 3: JitM #100-105 Opowieści z Asgardu

15. 01.08.2023 - Spider-Man 3: ASM #11-15

16. 15(16).08.2023 - Fantastyczna Czwórka 6: FF #24-28

17. 29.08.2023 - Hulk 2: Tales to Astonish #59-68

18. 12.09.2023 - Daredevil tom 1: Daredevil vol.1 #1-5

19. 26.09.2023 - Iron Man 3: ToS #54-60

20. 10.10.2023 - Thor 4: JitM #106-110

21. 24.10.2023 - Avengers 2: Avengers #6-10

22. 07.11.2023 - Spider-Man 4: AMS #16-17 Amazing Spider-Man Annual #1

23. 21.11.2023 - Fantastyczna Czwórka 7: FF #29-31 FFA #2

24. 05.12.2023 - Spider-Man 5: AMS #18-22

25. 19.12.2023 - Kapitan Ameryka tom 1: Tales of Suspence #59-68

26. 02.01.2024 - Thor 5: JitM #111-115

27. 16.01.2024 - Fantastyczna Czwórka 8: FF #32-36

28. 30.01.2024 - Iron Man 4: Tales of Suspence #61-69

29. 13.02.2024 - Avengers 3: A #11-16

30. 27.02.2024 - Daredevil 2: DD #6-10

31. 12.03.2024 - Spider-Man 6: ASM #23-27

32. 26.03.2024 - Fantastyczna Czwórka 9: FF #37-41

33. 09.04.2024 - Thor 6: JitM #116-120

34. 23.04.2024 - Avengers 4: A #17-22

35. 07.05.2024 - Hulk 3: TtA #69-78

36. 21.05.2024  - Spider-Man 7: AMS #28-31

37. 04.06.2024 - Kapitan Ameryka 2: ToS #69-78

38. 18.06.2024 - Fantastyczna Czwórka 10: FF #42-45 FFA #3

39. 02.07.2024 - Iron Man 5: ToS #70-78

40. 16.07.2024 - Thor 7: JitM #121-125 Journey in to Mystery Annual #1

41. 30.07.2024 - Daredevil 3: DD #11-15

42. 13.08.2024 - Avengers 5: A #23-28

43. 27.08.2023 - Spider-Man 8: AMS #32-36

44. 10.09.2024 - Fantastyczna Czwórka #11: FF #46-50 Nadejście Galaktusa

45. 24.09.2024 - Thor 8: JitM #126-130

46. 08.10.2024 - Hulk 4: TtA #79-88

47. 22.10.2024 - Daredevil 4: DD #16-20

48. 05.11.2024 - Kapitan Ameryka 3: ToS #79-88

49. 19.11.2024 - Iron Man 6: ToS #79-86

50. 03.12.2024 - Avengers 6: A #29-34

51. 17.12.2024 - X-Men tom 1: Uncanny X-Men vol.1 #1-5

52. 31.12.2024 - Spider-Man 9: AMS #37-41 Strange Tales Annual #1



53. 14.01.2025 - Fantastyczna Czwórka 12: FF #51-55; FF: Sądny Dzień część 1

54. 28.01.2025 - Thor 9: Thor vol. 1 #131-135

55. 11.02.2025 - X-Men 2: UXM #6-10

56. 25.02.2025 - Daredevil 5: DD #21-25



57. 11.03.2025 - X-Men 3: UXM #11-15

58. 25.03.2025 - Spider-Man 10: ASM #42-45 Giant Size Spider-Man #

59. 08.04.2025 - Fantastyczna Czwórka 13: FF #56-59 FFA #4; FF: Sądny Dzień część 2

60. 22.04.2025 - X-Men 4: UXM #16-20

61. 06.05.2025 - Thor 10: T #136-139

62. 20.05.2025 - Avengers 7: A #35-39

63. 03.06.2025 - X-Men 5: UXM #21-25

64. 17.06.2025 - Spider-Man 11: ASM #46-50 Nigdy Więcej Spider-Mana

65. 01.07.2025 - Fantastyczna Czwórka 14: FF #60-64

66. 15.07.2025 - Daredevil 6: DD #26-30

67. 29.07.2025 - Hulk 5: TtA #89-98

68. 12.08.2025 - Iron Man 7: ToS #87-95 Upadek i Wzlot część 1

69. 26.08.2025 - X-Men 6: UXM #26-30

70. 09.09.2025 - Thor 11: T #140-144 

71. 23.09.2025 - Avengers 8: A #40-44

72. 07.10.2025 - Spider-Man 12: ASM #51-53 SMA #4 W szponach Kingpina



73. 21.10.2025 - Fantastyczna Czwórka 15: FF #65-67 FFA # 5

74. 04.11.2025 - Daredevil 7: 31-33 Daredevil Annual #1

75. 18.11.2025 - X-Men 7: UXM #31-35

76. 02.12.2025 - Kapitan Ameryka 4: ToS #89-98

77. 16.12.2025 - Thor 12: T #145-150

78. 30.12.2025 - Avengers 9: A #45-47 Avengers Annual #1

79. 13.01.2026 - Spider-Man 13: AMS #54-58

80. 27.01.2026 - Fantastyczna Czwórka 16: #68-72

81. 10.02.2026 - X-Men 8: UXM #36-40 Not Brand Ehhh #4

82. 24.02.2026 - Hulk 6: TtA #99-101, The Incredible Hulk vol.2 #102-104 Hulk: Potwor na Wolności

83. 10.03.2026 - Iron Man 8: ToS #96-99, Iron Man and Sub Mariner, The Invincible Iron Man #1-2 Upadek i Wzlot część 2

84. 24.03.2026 - Kapitan Ameryka 5: Tales of Suspence #99, Captain America #100-104

85. 07.04.2026 - Thor 13: T #151-156 Thor Ragnarok część 1

86. 21.04.2026 - Avengers 10: A #48-52

87. 05.05.2026 - Spider-Man 14: ASM #59-63

88. 19.05.2026 - Fantastyczna Czwórka 17: #73-77

89. 02.06.2026 - Daredevil 8: DD #34-38

90. 16.06.2026 - Hulk 7: TIH #105-109

91. 30.06.2026 - Iron Man 9: TIIM #3-7

92. 14.07.2026 - Kapitan Ameryka 6: CA #105-109

93. 28.07.2026 - Thor 14: T #157-161 Thor Ragnarok część 2

94. 11.08.2026 - Avengers 11: UXM #45, A #53-56 Początek Narodzin Ultrona

95. 25.08.2026 - Spider-Man 15: ASM #64-65 Spectacular Spider-Man vol.1 #1

96. 08.09.2026 - Fantastyczna Czwórka 18: FF #78-80 FFA #6

97. 22.09.2026 - Daredevil 9: DD #39-43

98. 06.09.2026 - Hulk 8: TIH #110-112, The Incredible Hulk Annual #1

99. 20.10.2026 - Iron Man 10: TIIM #8-12

100. 03.11.2026 - Kapitan Ameryka 7: CA #110-114

101. 17.11.2026 - X-Men 9: UXM #41-45



Jak widać pierwsza setka numerów daje nam całość tych wybranych serii do roku 1968. Czyli przez okres gdy komiksy Marvela były wydawane przez konkurencję z DC i sztucznie ograniczano liczbę serii. Od 1968 skończyła się ta niekorzystna umowa i Marvel mógł rozwinąć skrzydła i wydawać więcej tytułów. Chociaż trochę szkoda, że ta wolność nie nadeszła wcześniej. Gdzieś w 1965 Marvel sprzedając 6 milionów egzemplarzy swoich 10 serii, mógł już wtedy dominować rynek. Bo nie było konkurencji w postaci telewizji (w latach 60-tych jeszcze raczkowała), dobrych książek sci-fi, gier planszowych i potem komputerowych. Ten jeden raz Martin Goodman nie miał nosa, gdy w latach 50-tych rezygnował z własnej sieci dystrybucji.

Gdyby natomiast polska edycja przekroczyła 100 tomów i została przedłużona (jak WKKM), to moglibyśmy dostać i całą Srebrną Erę komiksu w 12 wybranych serii Marvela. Ale Kolekcja komiksowa licząca ponad 300 tomów to na razie projekt palcem po wodzie pisany. Choć ja marzę gorąco, żeby się ziścił. No i nie zapominajmy. Hachette Polska wydała razem 300 tomów WKKM i SBM. Plus ich poprzednie Kolekcje. Zatem ja i wszyscy inni komiksiarze musimy po prostu kupować kolejne numery. Wtedy wszystko samo przyjdzie. I chwała opatrzności, że TK kładzie lachę na archiwaliach komiksowych poniżej 1985 roku. Dzięki temu ta nisza rynkowa może się spokojnie rozwijać.





niedziela, 18 grudnia 2022

Parę słów o "Ród X. Potęgi X"

 Zamiast czytać FF t.2 to chciałem najpierw dokończyć "Ród X. Potęgi X". W połowie tomu jestem totalnie rozczarowany Hickmanem. Ja wiem, że pewnie zaraz to odwrócą, ale jak w jakimś debilnym, szaleńczym ataku ginie Archangel i Husk, a zaraz po nich Wolverine, Nightcravler i Cyclops 5 MINUT PO TYM JAK ICH WSKRZESILI W CONTINUITY to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.

Jak można być aż tak wtórnym? Przecież Hickman miał niby być tym zdolniachą, który ma nowe, dobre pomysły. Co prawda w jego Avengers też recyclował motyw Kamieni i Tajnych Wojen, ale jakoś to wszystko mogło się jednak podobać. Przynajmniej mi.

Spodobało mi się to, że różne organizacje łączą siły, żeby zapobiec dominacji mutantów i w swoim mniemaniu ochronić gatunek ludzki. Taki nowy Kabal, który miałby potencjał. Tyle że po chwili znowu mielimy motywy znane od dekad. Zagłada mutantów, wojna ludzkości z mutantami, Sentinele, Master Mold, zniewolenie ludzkości, bo mutanci się wywodzą od ludzi, Nimrod, podróże w czasie, odwrócenie katastrofy bla bla bla. Ile razy już to widzieliśmy? Ile razy jeszcze będą do tego wracać??

Reszta nowych pomysłów jest zaś po prostu durna. Przerabia się Moirę McTaggert na mutantkę mającą moc reinkarnacji. Po co? Czemu to musi być Moira, która już miała swoją uznaną historię? I nie tak działa reinkarnacja. Tak jak Edyta Górniak, idziemy cały czas do przodu przez lata. A nie że wracamy cały czas do tego samego roku swoich narodzin i robimy kolejne linie czasowe. Coś takiego byłoby zbyt potężne jak na moc jednego mutanta. I jeśli chciało się zastosować to loopowanie, to trzeba było to jakoś lepiej uzasadnić.

No i sojusz z Apocalypse'm ma jeszcze jakiś sens, bo już były takie zbliżenia. I Xavierowi, Magneto oraz Apocalypse chodzi w sumie o podobną rzeczy - mutanci rozkwitają i albo pokojowo koegzystują, albo rządzą światem. Ale dogadywanie się z Essexem to czyste szaleństwo. Wiadomo że to świr i że ich zdradzi. I mutanci wcale nie rozkwitną dzięki jego eksperymentom.

Nie podoba mi się też forma tej historii. Może w Avengers to działało. Ale jak tu mamy 5 stron komiks, potem 3 strony tekstowego objaśniania z Akt Krakoa'y i tak w kółko, to to się staje męczące i frustrujące. Ściany tekstowej ekspozycji zastosowane zamiast wplecenia tego w linię fabularną. Stare AoA robiło to lepiej.

No i niech się przestaną brandzlować tym ze na Genoshy zginęło 16.5 miliona mutantów. No zginęło i na co drążyć temat? :) Podczas II WŚ jedna nacja też dokonywała ludobojstwa na milionową skalę i co? Po kilku latach NOBODY CARES. 9 lat po wojnie wygrali Mundial, 10 lat po wojnie przyjęli ich do NATO a USA zamiast ich zniszczyć, jak to niby ciągle chcą zrobić z mutantami, to napompowali ich darmowymi dolarami. I tak obecnie ci co wywołali II WŚ znowu są super bogaci i dominują w Europie. A zbrodni nikt im nie pamięta bo to było "dawno temu". Jeszcze raz - czemu Magneto nie mści się na Niemcach, tylko ciągle albo na USA, albo na całej ludzkości? Przecież wiadomo kto zabił mu rodzinę. A w takiej Polsce to nawet miał nową pracę w hucie i nową żonę. :)

No i wkurza mnie to, że ciągle oskarża się Scarlet Witch o zabicie miliona mutantów. Ona ich nie zabiła, tylko wyłączyła LUDZIOM gen X. I osoby które straciły swoje moce posiadane dzięki temu genowi, żyły sobie dalej. Jako ludzie, którymi byli wcześniej, przed aktywacją genu. Jakie to morderstwo?? Czy po Avengers vs X-Men Hope zabiła miliony ludzi, żeby przekształcić ich w mutantów Mocą Phoenix? Nie - odwróciła sytuację i ponownie aktywowała gen x. Ale znowu - u ludzi. Mutanci, to po prostu ludzie z dodatkowym genem, a nie odrębny gatunek. Sentinele zwykle szybko dochodzą do tego samego wniosku i dlatego potem mordują wszystkich jak leci, jak jest to pokazane w prawie każdej dystopii Marvela.

I jeszcze wkurza mnie to, że Hickman zrolował liczbę mutantów na całym świecie. Ok - na Genoshy było 16.5 miliona, bo Magneto ich tam zgromadził. Ale że na reszcie planety został tylko milion? Przy 7 miliardowej populacji ludzi i ciągłym rodzeniu się nowych mutantów (wtedy) które rozwijał Morrison? Trochę mało. Zawsze myślałem, że w Dniu M Wanda załatwiła o wiele więcej ludzi z mocami niż tylko milion. Potem w Decymacji skala tragedii (dla posiadaczy genu X) wydawała się większa.

Rysunki oczywiście są bardzo ładne. Wszystko czytelne, szczegółowe, dobre kolorki. Szkoda, że X-Static nie jest robione w podobnym stylu.

Ale fabuła leży. W "Kompleksie Mesjasza" mieliśmy dwie linie czasowe i próbę rozwiązania problemu w teraźniejszości, przez zaglądanie do dystopii przyszłości. Tu już są trzy takie płaszczyzny i to zaczyna zjadać własny ogon. Bo to pierwszy Nimrod do zabicia? Trzeba znowu kombinować, jak koń pod górę, zamiast po prostu zabić Hanka Pyma i mieć spokój? :) 

No i jeszcze taki szczególik, jak Wolverine i Nightcravler zastanawiają się, jak to jest po śmierci. Przecież Kurt już był w niebie po swojej wcześniejszej śmierci i doskonale wie co się dzieje po śmierci. Przecież były plansze komiksowe o tym jak on sobie siedzi na niebiańskiej skarpie i kontempluje, a zaraz potem ściągają go z powrotem na Ziemię.

No i ten Xavier mówiący jak on by dał leki ludziom za darmo, ale Ludzkość jednak na nie nie zasłużyła. Jeju, jaki to bullshit. Hickman chce nam wmówić, że wcześniej Xavier był taki wielce szlachetny, ale przez ludzi w 5 minut stał się zimnym SOB. Bezedura. Już od dekad Marvel zohydzał nam Profesora X i pokazywał jakie on ma brudy za paznokciami. Jak dzięki swoim mocom manipulował ludźmi i mutantami wg swoich potrzeb. Jak olał najpierw matkę, a potem samego Legiona, swojego syna. Nawet na początku, w Srebrnej Erze całe bogactwo i posiadłość Xaviera nie wzięło się z jego geniuszu, tylko z użycia mocy czytania w myślach, by spekulować na giełdzie.

Cała ta Krakoa z cudownymi mocami jest z tyłka wyjęta i zupełnie niepotrzebna. Bo -po pierwsze - tak mądrzy mutanci jak Beast, Xavier, Forge dawno by mogli wynaleźć takie, lub podobne leki. Albo kurczę zarobić miliardy na opyleniu Pentagonowi broni i technologii Shi'Ar. Po drugie - Krakoa to tylko kolejna wariacja na temat Asteroidy M, Genoshy czy Utopii. Wtórność nad wtórnościami, bo ciągle to jakieś odizolowane miejsce. Ale na Ziemi, żeby było zadrzewiem konfliktu. Bo przy technologii teleportów, to nie można Państwa Mutantów zrobić na Marsie czy Wenus. O nie, nie - musi być na naszej planecie, żeby dalej się naparzać i nie rozwiązać na prawdę żadnego problemu.

Jeju, toż nawet państwo Wyspy AIM się mogło udać, ale Marvel nie chce dopuścić by Mutantom się udało. Bo pewnie jak zwykle skończy się to jakąś katastrofą. Podobnie jak za każdym razem gdy Attillan czy inny Asgard tez czasowo znajdowały się na Ziemi.

Czytam dalej, ale takie fabuły powodują się, że zaczynam się zastanawiać jak mogę wydawać tyle pieniędzy na takie badziewie. No i Decymacja i cały okres Mutantów po Dniu M powinien zostać wydany.