środa, 16 maja 2018

Warszawskie Targi Książki 2018 Prolog

Ja nie powinienem wracać na targi, bo w Warszawie zaraz po opuszczeniu autobusu, wydaję na książki i komiksy szybciej niż mi zdąży słoma z butów wyleźć. :) Nie minęło pół godziny, a już byłem w przejściu podziemnym na skrzyżowaniu Ząbkowskiej i Targowej, gdzie mieści się sklepik z przecenioną prasą, książkami i paroma komiksami. I tam znalazłem trzy Giganty z przełomu 2017 i 2018 roku. Nie kupiłem ich wcześniej, bo Egmont nie dał ich do dyskontów, a nie będę przepłacał złodziejom. :) Tak podejrzewałem, że w stolycy mogę znaleźć parę okazyjnych pozycji, więc to był mój pierwszy win i błyskawiczne uszczuplanie portfela.

Przed przyjazdem zrobiłem oczywiście resarch w poszukiwaniu obfitych oaz, by obłowić się jeszcze bardziej, niż w zeszłym roku. Nie chciałem nic przegapiać. Z miejsca więc udałem się w drugi punkt rajdu, czyli sklep "Komiksolandia" na stacji Metro Centrum. Niestety dalej mają drogo. :) Np w zeszłym roku udało mi się tam jeszcze wyszarpać Thorgala Hachette tom 3 za 10 zł. Niestety dziś te egzemplarze mieli już po cenie okładkowej, czyli 30 zł. Złodziejstwo. :) Ale skusiłem się na 5 Kaczorów Donaldów po 2 zł za zeszyt. To jest raczej słuszna cena, zwłaszcza jak się nie ma wiele po 2001 roku. To był jednak błąd, gdyż potem ruszyłem na Solec. Tam znalazłem prawdziwą kopalnię. Raj dla grzebaczy. Książek tyle, że mała sprzedawczyni przemyka się po wąskich ścieżkach, a ja z wypchanym plecakiem się nie mieszczę. I wiecie co tam znalazłem? Tez Kaczory Donaldy, tyle ze po złotóweczce za zeszycik. W Komiksolandi znowu dałem się nabrać. :D Wziąłem ile mogłem i razem zebrała się ładna kupeczka Donaldów. Trochę poszarpanych ale tanich a to najważniejsze.






Niestety podobny co na Ząbkowskiej przybytek w przejściu na Dworzec Centralny był zamknięty. Chyba nawet idzie w likwidację. Szkoda, bo takich sklepików nigdy za wiele. Zachuchując szyby i ślipiając na półki zdołałem stwierdzić, że jednak i tak nie ma tam Giganta 2/2018, więc ruszyłem dalej, do kolejnego zeszłorocznego pewniaka.


A tam kolejny strzał w dziesiątkę. Zafoliowana Anihilacja Podbój leżała na półeczce za połowę ceny okładkowej. Ponieważ od początku roku ciągle nie nadrobiłem zaległości - z miejsca ją wziąłem. Chciałoby się tak częściej - normalne ceny i tylko brać. Bez czekania na kuriera i płacenia niepotrzebnie za przesyłkę. Ale wiadomo - stolica. Jednostki doborowe i kompanie honorowe.



A potem ruszyłem dalej aż zawędrowałem do budynku Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. No i tam oczarowała mnie swoją ofertą księgarnia Dedalus. Mieli książkę zadedykowaną specjalnie dla mnie. :) A poza tym - ludzie - taniutko np. Sherlock Holmes czy własnie książki Dragonlance. Odkryłem tą serię już dawno czytając potem namiętnie na podłodze w Empiku, to czego nie było w bibliotekach. Po samej "Wojnie Lancy" Wojna Dusz RZĄDZI! Kto jeszcze nie zna - namawiam gorąco do Kronik. Kolekcję Chmielewskiej tez mieli niezłą. Wziąłem po piątalu i obok Centrum Kopernik wróciłem do metra. Zaczęło lać, więc zmęczony, ale szczęśliwy wróciłem do swojej pieczary i nie mogę doczekać się jutra.

Jeju - Targi się jeszcze nie zaczęły, a ja już przesadzam.





1 komentarz:

  1. Targi książki to świetne miejsce i ciekawe wydarzenie. Warto się na nie wybrać, bo one nic nie kosztują a można zapoznać się z nowościami na rynku. Przy odrobienie szczęścia można poznać kilku autorów naszych ulubionych książek.

    OdpowiedzUsuń