piątek, 27 października 2017

Superman Brainiac WKKDC #31

Ostatnio nastały dobre czasy dla komiksowego Supermana w Polsce. Egmont w związku z Odrodzeniem DC nadrobił jego losy w dwóch komiksach  Droga do Odrodzenia, oraz wystartował z dwiema seriami mu poświęconymi. A i Kolekcja go nie zaniedbuje, bo był już tom poświęcony Luthorowi i trzy solowe Supermany. Ten jest już czwarty, a to jeszcze nie koniec, bo za niecały miesiąc będzie jego "Tajna Geneza". A do końca pierwszej sześćdziesiątki będą dwutomowe historie "Dziedzictwo", "Dla jutra" i 3 tomy Superman/Batman. Tomów z jego udziałem w Lidze Sprawiedliwości już nie wliczam.


Fabuła jest dość prosta i dzieje się 20 numerów Action Comics po "Ostatnim Synu Kryptona". Jak sam tytuł wskazuje, opowiada o starciu Człowieka ze Stali z Brainiac'iem. W komiksach przedflashpointowych nie jest on sztuczną inteligencją per se (jak w animacji Superman TAS i Justice League TAS) a kosmitą z planety Coluan o niezwykle rozbudowanym mózgu zdolnym do pochłaniania i przyjmowania dziesiątek oktodecylionów GB danych. Jest on kimś podobnym do Kolekcjonera z Marvela, tyle że gromadzi wiedzę i kulturę całych cywilizacji, które potem unicestwia. W sumie dąży do tego by cała dostępna cywilizacja wszechświata była pod jego kontrolą, niszcząc wszystko inne. W przeszłości odwiedził też Krypton gdzie zminiaturyzował i porwał miasto Kandor. Nie zniszczył sam reszty, bo też zauważył, że ta planeta sama ulegnie zagładzie. To że ktoś ją przeżył i dalej niesie dziedzictwo Kryptona jest dla niego niedopuszczalne i właśnie dlatego chce dopaść Kal Ela.


Mimo, że w sumie jest to tylko kolejna naparzanka, kolejny raz widać, że Geoff Johns jest prawdziwym fachurą, bo potrafi zainteresować i rozbawić czytelnika nawet przy tak prostych scenariuszach. Bardzo spodobało mi się powrót do starych, dobrych czasów i ponowne spojrzenie na fajtłapowatego Clarka w redakcji Daily Planet. Dorzucono też wyzywają Kat Grant, która znowu próbowała uwieść Kenta, mimo iż jego żona Lois Lane była tuż obok. Poczułem się jakbym znów oglądał 1 sezon serialu "Lois and Clark". Kotka w swoich scenach i interakcjach z resztą członków redakcji jest przekomiczna. Wspaniale się czytało te fragmenty. Na drugim planie przewijała się Supergirl i Kentowie, co też ubogaciło ten komiks. Dzięki temu wszystkiemu czytało się tą historię błyskawicznie, bo tak wciągała i ja się zdziwiłem, że tak szybko poszło. Powiem że zakończenie mnie samego poruszyło i zaciekawiło. Szkoda, że nie dostaniemy (przynajmniej nie teraz) ciągu dalszego.

Bardzo dobre są rysunki Garego Franka. Szczegółowe, z masą detali, podchodzące pod realizm ale nie tracące komiksowego sznytu. Dobrze się oglądało te wszystkie maszyny oraz szerokie plany krajobrazów. Mam tylko pewne zastrzeżenia do palety barw, która była w tym wydaniu nieco za zimna jak na moje oko. Archiwalium z 1958 jest praktycznie o tym samym i opowiada jak Brainiac ze Srebrnej Ery też butelkował miasta. Jak na tłumaczenie Tomasza Kłoszewskiego, to jest całkiem dobrze. Przez ten rok facet się wyrobił. Baty za to należą się drukarni Industria Grafica Cayfossa która nieostro wydrukowała tekst przed zeszytem archiwalnym, oraz zapowiedzi kolejnych dwóch tomów.

Ten tom jest pozycją obowiązkową dla fanów Supermana. Dla mnie to idealny balans między akcją, humorem i rozwijaniem postaci. Na dodatek w bardzo przyjemnej oprawie graficznej. Jest tylko nieco za krótki no i mamy błąd drukarski na 3 stronach.

Ocena: 7+/10

4 komentarze:

  1. Będzie recka Batmana i Detective Comics z Rebirth?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bo tego nie kupiłem. Podobno bardzo słaby ten Batman jest.

      Usuń
    2. Bzdura totalna, obok Supermana ten Batman i Detective Comics to dwie najfajniejsze serie z Rebirth.

      Usuń
    3. Możliwe - nie czytałem. Kupię Monster man to wtedy to zrecenzuję.

      Usuń