niedziela, 19 lipca 2015

Justice League: Gods and Monsters

Jako, że w tym tygodniu niestety miałem problemy (pierwszego świata), z nabyciem "Shadowlandu", miałem czas obejrzeć najnowszą animację DC.

Polecam najpierw obejrzeć trzy krótkie filmiki o bohaterach tego filmu, w których rozprawiają się ze swoimi ikonicznymi wrogami. Tzn. ich wersjami. Bo Bogowie i Potwory to opowieść ze świata alternatywnego z inną Ligą Sprawiedliwości. To mi absolutnie nie przeszkadza. Jako miłośnik starego serialu JL: TAS i animacji JL: Crisis on Two Earth bardzo lubię inne wersje największych bohaterów DC.


Tutaj Liga jest ograniczona do najbardziej ikonicznej trójki - Supermana, Batmana i Wonder Woman. Plus za kompletnie inne wersje niż na "naszej" Ziemi Zero. Nie ma Clarka Kenta, Bruce'a Wayne'a czy Diany. Niestety przez to w krótkim filmie (tylko godzina i piętnaście minut) mamy aż trzy originy - czyli coś czego bardzo nie lubię, bo ile można wałkować w kółko to samo? Z Supermana zrobili biologicznego syna generała Zoda. Na Ziemi wychowali go nie Kentowie, ale nielegalni imigranci z Meksyku. Tyle że rysownicy bardziej nadali mu tu wygląd Vandala Dzikosa, a nie Zoda. Za to zabawne było dla mnie początkowe myślenie Supka o swoim ojcu.

Pochodzenie Batmana zerżnięto ze Spider-Man TAS. Naprawdę nie mam nic przeciwko wersji wampirycznej Mrocznego Rycerza. Ale czy musieli ściągnąć prawie wszystko od Morbiusa? I to razem z żałosnym  i banalnym wątkiem miłosnym. No i ten słaby kostium, w którym wygląda bardziej na narciarza niż bohatera. Najciekawsza była chyba historia Wonder Woman. Byłem dość zaskoczony jak wymyślono jej pochodzenie, ale nie będę spoilerował, by nie psuć wam przyjemności seansu. Powiem tylko, że ostatnia scena przypomniała mi kadr z gry Red Alert 2.


W każdym razie główna intryga opiera się na tym, że ktoś zabija genialnych naukowców. Ray Palmer, Victor Stone, Freeze i inni nie stali się tym kim są "u nas", ale żyją sobie jako zwykli ludzie. Tzn. żyli, póki ktoś nie obrał ich sobie za cel. I robi to tak, że wygląda to na robotę członków Ligi. A wygląd bezpośrednich wykonawców kieruje tropy w jeszcze innym kierunku. Same egzekucje są bardzo brutalne, zwłaszcza scena w posiadłości. To zdecydowanie nie jest bajka dla dzieci, więc odradzam seans gimnazjalistom. :)

Podobały mi się postacie poboczne. Przynajmniej raz Luthor nie jest prezydentem Stanów Zjednoczonych, a funkcję tą sprawuje Amanda Waller. Oczywiście Lex we wszystkich mozliwych swiatach zawsze jest wrogiem Supermana. Zawsze. Ale przynajmniej nie zrobili z niego aż takiego twardogłowego jak np. w "Czerwonym Synu". Steve Trevor za to odgrywa twardego agenta służb specjalnych. I nie ginie jak we Flashpoint Paradox. Lois ma głupią fryzurę i nie odgrywa kiczowatego dramatu miłosnego z żadnym z bohaterów. To na pewno trzeba uznać za plus. Humor jest dość stonowany i cierpki. Pasuje do ponurego świata jaki został wykreowany.


Ogólnie  kreskówkę można obejrzeć, ale jakiś super hicior to nie jest. DC Animations ma teraz jakiś gorszy okres. Może ich najlepsi ludzie skupiają się na filmach fabularnych, a animację robi drugi szereg? Nie wiem. Ale ich 3 ostatnie dzieła (Batman i Syn, Batman vs Robin, JL: Tron Atlantydy) wg mnie były mocno średnie. Podobnie jest z Gods and Monsters - do obejrzenia i zapomnienia. Mi raczej nie wryje się w pamięć jak "W cieniu Czerwonego Kaptura", "Kryzys na Dwóch Ziemiach" czy "Flashpoint Paradox" które mógłbym oglądać i oglądać. Nawet dwuodcinkowa historia "Lepszy Świat" z JL: TAS wydaje mi się lepsza. Tutaj wyraźnie zabrakło "Naszej" Ligi Sprawiedliwości a w szczególności prawdziwego Batmana, który na końcu ratuje sytuację. Jasne -  twórcy chcieli wykreować własny świat i nie opierać się na schematach. Z tym, że chyba niezbyt dobrze im to wyszło. Film rzeczywiście jest inny. Ale nie równa się to z tym, że automatycznie staje się bardzo dobry.

5 komentarzy:

  1. obejrzałem fragmenty i chyba mnie najbardziej zaskoczył batman ,tylko nie rozumiem skąd szok jeszcze bardziej walniętej harley że gacek jest krwiopijcą zwłaszcza że z treści wynika to nie ich pierwsze spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia. W sumie to tylko świat alternatywny i jest bardzo szkicowo nakreślony. Może wcześniej Batman-Wampir rzeczywiście tylko ją wysyłał do więzienia ale na koniec postanowił iść na całość?

      Usuń
    2. ciekawe czy w tej wersji na gacka działa woda święcona krucyfiks i słoneczko xD widziałbym jokera jako egzorcystę pogromcę wampirów ;D

      Usuń
  2. W sumie najlepszy film o JL, zresztą podoba mi się coraz bardziej dojrzalsze podejście WB do animacji. Krew, trupy i mniej infantylna fabułą, co prawda nie jest to poziom Hellsinga, ale może jest na co czekać :) W ogóle ostatnio o wiele lepiej jest na polu animacji z pod znaku DC: Flashpoint Paradox i Assault on Arkham uważam za bardzo udane, zwłaszcza to drugie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale jak napisałem - wg mnie najlepszy był "Kryzys na Dwóch Ziemiach" z brawurową kreacją Owlman - Batman.

      Usuń