piątek, 31 lipca 2015

All New X-Men: Wczorajsi X-Men


Ten komiks uczy by naprawdę nigdy nie oceniać książki po okładce i krótkim opisie fabuły. Do Briana Michaela Bendisa mam stosunek raczej negatywny. Świetnie wyszedł mu początek New Avengers, ale potem nie potrafił utrzymać jakości w kolejnych zeszytach. Cały Świat Ultimate uważam za skok na kasę. Współtworzona przez niego Civil War to porażka. Secret Invasion i Siege były średnie. Wspaniale rozwiazał kwestię mutantów w "House of M" by potem koncertowo wszystko zepsuć i przywrócić do stanu początkowego w "Avengers vs X-Men". Dlatego jak pies do jeża podszedłem do jego nowej serii.


Niedużo jest naprawdę dobrych komiksów, trzymających poziom od początku, do końca. Czytałem już wiele historii, których główne zamysły były całkiem dobre i sensowne, ale ich wykonanie było do niczego. Masa jest takich których i pomysł i wykonanie leżą. Ale chyba pierwszy raz czytam po polsku album komiksowy którego oś fabuły uważam za złą, ale jej wykonanie tak mi się podoba, że muszę zmienić swoje dotychczasowe zdanie. Zresztą czy tylko mi wydaje się głupie to, że współczesny Beast ściąga do naszych czasów 5 oryginalnych X-Men (w tym młodszą wersję siebie samego), żeby naprostowali Cyclopsa, który zmienił się w terrorystę.


Przed lekturą tej opowieści, przydałoby się znać MME "Avengers vs X-Men" bo jest sporo odwołań do przeszłych wydarzeń. Niestety pierwsza część po polsku tego eventu, wyjdzie w WKKM dopiero 30.11.2016, a ostatnia to numer 120 kończący drugą sześćdziesiątkę 28.06.2017. Tak więc rozumiem, że nie wszyscy mogą się z tym zapoznać. Ewentualnie kto chce, może przeczytać moją spoilerową recenzję http://8azyliszkoweroznosci.blogspot.com/2013/09/moja-opinia-o-marvel-major-events.html
Krótko - współczesny Cyclops w ogóle nie zachowuje się jak Cyclops którego znaliśmy i lubiliśmy do czasów "Utopii". Scenarzyści popsuli tą postać, powodując jego irracjonalne i niewiarygodne zachowanie, by ponownie wywołać sztuczny konflikt miedzy dobrymi bohaterami. Tak jak to było w Civil war czy Av vs X-Men.


Wszystko jak zawsze ratuje humor. Bendis podszedł do siebie z dystansem i w ten sam sposób zachowuje się większość bohaterów. Wszyscy mówią do Beasta rzeczy typu "Hank, coś ty zrobił?!" "Zwariowałeś?!" "Zniszczysz continuum czasoprzestrzenne!" A potem przechodzi się nad tym do porządku dziennego i robi dalej to samo. Cyclops użala się nad sobą, nie mogąc się pogodzić ze swoimi czynami i zrzucając winę na siłę Fenixa. A przecież wiadomo, że to wina Bendisa. :) Potem on i Magneto nie mogą uwierzyć, gdy spotykają przeszłych X-Men. Ale w końcu dają temu wiarę. Wolverine jest tradycyjnie impulsywny i najpierw wysuwa szpony, a dopiero potem zadaje pytania. Najśmieszniejsza jest chyba Jean Grey. Od reakcji otoczenia, na to, że widzą ją żywą po głupie pytanie "Jak umarłam" zadane Beastowi, który odpowiada "Za którym razem?" :) Niedługo potem i tak Jean ponownie wróciła do życia i nawet jej proces z tej okazji urządzili.  Podsumowując prowadzący fanpage WKKM i niejaki SilentBob z Forum Actionum mieli rację - to jest dobry komiks. Jakimś cudem bardziej mi się spodobał od "Świata Avengers". I z chęcią przeczytam ciąg dalszy "Tu zostajemy". Może Deadpoola to nie rusza, ale mnie tak.


Nawet rysunki są lepsze. Praca Stuarta Immonena podoba mi się, bo lubię gdy komiks wygląda jak komiks. Tradycyjne rysunki to jest to. A dobry papier, kolorystyka i tusz, tylko podkreślają ich urodę. Może Fear Itself nie będzie aż taki zły, jeśli ozdobi go taka kreska? Jakość wydania taka sama jak w Avengers - okładki ze skrzydełkami, grzbiet z ikonką postaci. Tłumaczył Kamil Śmiałkowski - ten z naEkranie.pl i chyba jest wszystko dobrze. Album to tylko 5 zeszytów ale na końcu albumu dostajemy 16 stron z alternatywnym okładkami (i okładkę drugiej części), więc cienki to on nie jest. Pisanych dodatków jak u Hachette nie ma, bo pewnie więcej kosztują niż same grafiki. Nie podoba mi się tłumaczenie tytułu, ale nie wiem jak to inaczej można było zrobić. "Przeszli" czy "Dawni X-Men", nie do końca pasuje. Ale słowo "Wczorajsi"  z podróżami w czasie też mi się nie kojarzy. Zwrot "Ta nasza młodość" na tylnej okładce redaktorzy też mogli sobie darować, bo mi przypomina tylko głupia wersję starej piosenki w wykonaniu Organka i wcale nie jest to zabawne skojarzenie.


Napiszę to jeszcze raz. Egmont po tych 3 latach wreszcie wie co robi i robi to dobrze. Dając nam sześć CIĄGŁYCH serii od Mavela, naprawdę wspaniale dopełnia WKKM. Jak jeszcze dołożymy do tego nadchodzące tomy Sideci to naprawdę możemy spokojnie sobie zebrać większość istotnych historii z ostatnich 10 lat. Plus 35 klasyków. Rajskie życie dla komiksiarzy. Tylko trzeba łańcuchowo te nerki sprzedawać, by na to wszystko starczyło nam kasy. :) Ewentualnie zanieść Visiona na skup złomu. :D

3 komentarze:

  1. Jak myślisz jak dobrze pójdzie to bedzie też Uncanny Avengers ? Jest bardzo powiazana X-men vs Avengers ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle wiem, że powstanie Unncany Avengers wynika bezpośrednio z wydarzeń AV vs X-Men. Ale tej serii nie czytałem. Nie jestem pewien czy Egmont aż tak się rozrusza by wydawać i tą serię. Na razie chyba ją odpuścili, bo wzięli zwykłych Avengers i New Avengers. A z mutantów wybrali dodatkowo Wolverine and the X-Men.

      W kolejce czekają podobno Deadpool, Daredevili i Age of Ultron. O Unncany nie słyszałem.

      Usuń
  2. Age of Ultron to średni komiks.Według mnie Moon Knight jest dobry powni najpierw perełki z Marvel Now wydawać.Daredevil jest zmienony o 180 stopni więc nie wiem czy bedzie ci sie podobał.Troche sie boje że tłumacze przetłumacza tak że nie bedzie czuć tego humoru.

    OdpowiedzUsuń