wtorek, 12 sierpnia 2014

Półki na komiksy cz.3

Jeju. Czasami mój geniusz zadziwia nawet mnie.* Ale po kolei.

Wczoraj zajrzałem do ostatniego sklepu meblowego w moim mieście. I znowu w dziale wyprzedaży znalazłem całkiem fajny słupek.

Oczywiście dla mnie najważniejszy jest stosunek cena/jakość. Za 160 zł dostaję niewąską witrynkę. Szkło w tych wszystkich meblach jest drogie, a tu kosztuje mniej niż 200 zł. Oczywiście jest kruczek a nawet dwa. Po pierwsze się koleboce - czyli trzeba samemu stopki wyrównać. Po drugie szybka się lekko nie domyka, czyli trzeba meblarski magnesik wstawić. Ale przy tej cenie dla mnie to nie jest problem. Tylko 160 zł brak. :)

Wracając do domu tak myślałem i myślałem nad tym problemem (czasem mi się zdarza :) ). W końcu mnie oświeciło. Przypomniałem sobie co leży na moim strychu. Dawno, dawno temu w 1998 roku miałem 13 lat. I wtedy poprosiłem ojca by mi zbił z desek półkę. Ale nie taką klasyczną jak zrobił wcześniej, o nie. Zachciało mi się taką wystawową, w kioskowym stylu. A po co taką? Bo zbierałem Kaczory Donaldy (stary dobry Egmont) i Spider-Many (jeszcze lepsze TM Semic). I chciałem je sobie prezentować i podziwiać na ścianie mojego pokoju. Nie wiem jak mi to przyszło do głowy ale stało się. Tato bardzo dobrze się spisał. Wziął kawał płyty drewnianej, podobijał cienkie listewki w charakterze podstawek i Taa-Daa... Tak właśnie powstała moja własna wystawka. Jak przez mgłę pamiętam, że na pewno wystawiałem tam Spider-Mana 2/98 bo miał charakterystyczną okładkę.

Ale potem przeniosłem się do drugiego pokoju w domu, TM Semic się wziął i upadł, Kaczory Donaldy porzuciłem na rzecz Gigantów i straciłem zainteresowanie tą oryginalną półeczką. Jak remontowaliśmy dach domu, to trafiła na strych i leżała tam z 10 lat. Aż do wczoraj.

Doszedłem do wniosku, że idealnie nadawałaby się na prezentowanie WKKM. Po powrocie do domu z tego sklepu, wlazłem na strych z latarką, pogrzebałem chwilę wśród staroci i znalazłem "wystawkę" w stanie prawie nienaruszonym. Zniosłem na dół, wytarłem dokładnie z kurzu. Niewiele myśląc chwyciłem wkrętarkę, poziomicę i po paru ruchach już wisiała na mojej ścianie.

Wystarczyło tylko wyciągnąć tomy WKKM z dotychczas opublikowanymi Marvel Major Events, ułożyć w odpowiedniej kolejności i viola. Jestem z siebie szczerze zadowolony. Dla kogoś kto jak ja nie ma całej kolekcji i pełnego obrazka na grzbiecie to jest całkiem zgrabne rozwiązanie. Jak kupię pełną następną 60-tkę to ustawię ją konwencjonalnie. A na razie jest to, co widzicie na zdjęciach. Cały dzień leje deszcz na dworze, ale mi banan nie schodzi z ust. :)

Wiem, że prawidłowo, powinno się kupić szklane gabloty, podstawki,  podświetlenie i dopiero w taki sposób prezentować cenne egzemplarze swojej Kolekcji. Ale ja na to nie mam kasy. I myślcie sobie co chcecie o mojej bardzo budżetowej półeczce. Najważniejsze że mi się podoba.

*Dla mniej kumatych czytelników i tych bez poczucia humoru. Tak to zdanie jest ŻARTEM. Nie mam aż tak wielkiego mniemania o sobie. Potrafię robić sobie jaja z własnej osoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz