wtorek, 23 września 2014

Gotham

Gotham 1x01
Obawiałem się tego serialu. Naprawdę nie widzę sensu w przedstawianiu Świata DC BEZ BATMANA. No jaki to ma sens? Kto pokona tych wszystkich łotrów? Albo może mamy przyglądać się, jak przez 22 odcinki zło ciągle wygrywa? We need a hero!


Ale nie powiem, pilot mi się podobał i na razie do mnie przemawia. Po pierwsze wspaniale przedstawiono samo miasto, już od pierwszych scen. Widoki są fantastyczne, odpowiednia gra świateł i cieni, nastrój niemal noirowy. Bardzo mi się to wszystko podoba. Ujęcie gdy Gordon przychodzi rano pod budynek, by z Bullockiem zapukać do podejrzanego było świetna. Poczułem się jakbym znowu grał w GTA IV, bo otoczenie było aż tak sugestywne. Także klimat jest wspaniale oddany. Gotham to miasto toczone przez korupcję i przestępczość, otchłań zepsucia bez cena nadziei. Niemal współczesna Sodoma. I w to całe bagno, jest wrzucony ostatni dobry policjant.
Po drugie aktorzy są dobrani są całkiem nieźle. Młody James Gordon wygląda jak powinien. To samo Harvey Bullock czy Oswald Cobblepot, choć ten drugi może jest zbyt niezrównoważony. FOX na razie robi go bardziej na podobieństwo szalonego Dannego DeVito z "Batman Returns", niż chytrego szefa mafii jakim był w Batman TAS. Nowy Alfred (Komisarz Lestrad z "Elementary") też mi pasuje. Selina Kyle może jest jeszcze nieco za stara, bo przecież za 15 lat ma być atrakcyjna dla dorosłego Bruce'a, ale ujdzie.Wszystkie smaczki są fajne, choć może za dużo daje się grzybów w barszcz. Bo gdy Edward Nigma pracuje w laboratorium kryminalistycznym, Kobieta Kot jest świadkiem zabójstwa rodziców Bruce'a, Pingwin pracuje dla lokalnej gangsterki a Poison Ivy jest córką wrobionego drobnego rzezimieszka. Czyli tą pustkę po Batmanie twórcy próbują wypełnić nagromadzeniem jego wrogów i znanych postaci z komiksów. Tylko znowu - kto to będzie robił? Tym bardziej, że ten komik ze sceny w klubie, to chyba nikt inny jak młody, przyszły Joker. Ciekawe jest, czy scenarzyści planują wprowadzenie najpierw oryginalnego Red Hooda?
Po trzecie, fabuła też jest ciekawa. To dość logiczne i interesujące pokazanie jak było/mogło być prowadzone śledztwo tuż po zabiciu Waynów. Jim Gordon ma pecha, że fachu musi się uczyć akurat od Bullocka. Harvey jest starym, zmęczonym gliną, który wie, że żyje w szambie. Wkurza go to, topi smutki w alkoholu, ale uważa że nic się nie da zmienić. Nowy partner wkurza go jeszcze bardziej, bo jest młody, pełen zapału i naiwności. Świetnie dobrano i aktora i charakter tej postaci. Jest jakby żywcem z Batman TAS wyjęty. Sprawa kończy się tak jak można by przypuszczać i kończy się w przewidywalny dla tego miasta sposób. :) I to Carmin Falcone musi ratować dwóch gliniarzy przed bolesną egzekucją BO NIE MA BATMANA, a detektywa załatwiło dwóch zwykłych oprychów i ich babka szefowa. Świat staje na głowie gdy największy gangster okolicy ratuje ci życie. Mi szkoda tylko, że tej roli znowu nie dostał Eric Roberts. Grał u Nolana, grał ostatnio w Suits, czemu nie u FOXa? Tu ponownie pojawia się dylemat Liama Neesona i Arrow.

Na końcu Gordon zdaje sobie sprawę, że całe miasto to pajęczyna i jaskinia zbójców. I że na razie musi grać jak mu zagrają. Tylko po co puścił Pingwina? Tak jak w Prison Breaku - główny bohater pomógł uciec T-Bagowi, a ten chwilę potem dalej zabijał. Ciekawe czy motyw takiego dylematu moralnego będzie prześladował Jima?

Czyli tak - pilot był dobry, nawet bardzo. Pytaniem jest jak długo da się to kręcić bez prawdziwego głównego bohatera? Ehh chciało by się by szybko dokonano SORASowania Bruce'a Wayne'a i w 2 sezonie mielibyśmy już naszego ukochanego Mrocznego Rycerza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz