piątek, 25 lipca 2014

CD-Action 7/2014

Zbanowano mnie na Forum Actionum, więc 2 uwagi na temat tego numeru, napiszę u siebie.

Zdenerwowały mnie trochę teksty w 4 części cyklu "Najlepsze Gry 1996-2014". Od dawna już dostrzegam ten problem w całym CDA. Gdy redaktorzy piszą o przeszłości, minionych grach, to w ich tekstach widać cyniczną i cwaniakowatą pewność siebie i wszystkowiedzące wytykanie błędów. Z jednym "malutkim" szkopułem. Prawie nigdy nie ma w nich ani odrobiny autokrytki. Nie piszą, że w chwili premiery sami się tym wszystkim zachwycali, spychając krytykę na marginesy swych recenzji, ciągle podkreślając tylko zalety. Po kilku latach ja doszedłem do wniosku, że o tym ile tytuł naprawdę jest warty, mogę się dowiedzieć dopiero jak CDA recenzuje jego kolejny sequel, albo w tekstach publicystycznych, miesiące po jego premierze. Szczególnie rażącymi przykładami była choćby recenzja dodatku do WoWa o Pandach, gdzie dopiero wtedy dowiedziałem się jak słaby był poprzedni dodatek (dostał 8+ w recenzji). Albo podsumowanie growe 2012 roku gdzie uznano, że po tych wszystkich łatkach i paczach Diablo 3 rzeczywiście zasługuje na przyznane w maju 8+. O podobnych nowinach pisanych z okazji Crisisa 2 czy Bioshocka Infinite już nie wspominam.

Dlatego złość mnie ogarnia jak czytam pyszałkowate zdanie, że "[2006] jak na pierwszy rok nowych konsol, mało spektakularnie [się prezentował] (historia lubi się powtarzać, nie)? Bo to właśnie CDA rozpisywało się wtedy jakie to nowe konsole są super i jakie możliwości nam dają i jakie fantastyczne gry dostaniemy. To konsolowe lobby w postaci tria Allor, Hut i Gem serwowało nam taki hype.

To samo z Guitar Hero. To przecież CormaC i inni recenzenci z każdą kolejną częścią i mutacją byli bardzo zadowoleni i wystawiali ciągle wysokie, dobre oceny. Dopiero jak wyszło to Rocksmith przyszło orzeźwienie - "Jak mogliśmy się tak podniecać tymi plastikowymi kontrolerami? Przecież to nie miało sensu." Dobrze, że po 7 latach Gregorius/Krigore się zreflektował i napisał o zbyt drogich peryferiach.

Inna sprawa to mentalność Kalego w moim ulubionym piśmie. CDA Expo było pewnie świetną imprezą. Żałuję że mnie tam nie było. Ale nie rozumiem zupełnie jojczenia Mac Abry o tym, że żadne inne, poważne media nie chciały pisać o CDActionowskiej imprezie. No sorrry, ale czy on jest naiwny czy tylko udaje?

Smuggler w CDA ciągle pisał o tym, że wydawanie CDA to jest BIZNES. Że to jest (ambitna ale zawsze) komercja. Że interes musi się zgadzać i zarabiać na siebie. Smuggler ciągle się wyśmiewał z czytelników piszących żebracze listy do redakcji z prośbą o gry, sprzęt czy inne gadżety. Mówił, że CDA to nie Święty Mikołaj i nie rozdaje nic za darmo. Mac Abra jest bardzo fajnym i inteligentnym red naczem którego lubię i szanuję. Ale jego krótki felieton jest pisany jakby nie rozumiał, że lokalna telewizja, radio czy gazety to również biznesy, dokładnie takie same jak CDA. Skoro normalne gazety mają zwykłych czytelników którzy albo wcale, albo w mniejszym stopniu interesują się grami, to dlaczego miałyby im pisać o imprezie robionej przez graczy dla graczy, którzy dla zwykłych czytelników równie dobrze mogli by być kosmitami. Ja np. nie przeczytałbym w CDA relacji np. ze zjazdu miłośników porcelany czy wyplatania wiklinowych koszy. Bo mnie to w ogóle nie interesuje.

Po drugie za darmo, to już ci nawet żona nie da (przepraszam za dosadność). Ile reklam CDA czy Bauer wykupywał w tych lokalnych mediach? Czy tym redaktorom zostały wysłane kurierem wejściówki VIP + samochód + obietnica suto zastawionego bufetu z alkoholem? Kasa misiu kasa! Przecież Smuggler w większości swoich tekstów rozumie, że żyjemy w kapitalistycznym świecie. Dlaczego więc Mac Abra niemal domaga się społecznictwa? Co z tego, że to była duża i głośna impreza? To sobie w takim razie o niej sami piszcie. Analogi takiej postawy jest mnóstwo.

Trzecia rzecz to znajomości. Mimo 25 lat wolności układy i układziki to ciągle nasza smutna rzeczywistość. Czemu nie wykorzystaliście osobistych znajomości w tych wszystkich mediach. Bauer to duży koncern i ma sporo innych tytułów - czemu one nic nie pisały? Czemu nie poszliście do znajomych z urzędu miasta, gminy, powiatu czy województwa, by departament promocji miasta/województwa wciągnął tą imprezę do swego kalendarza? By napisała o tym gadzinowa gazetka wydawana za publiczne pieniądze?

Powiecie, że nie macie takich dojść... I tu jest czwarty powód. Cały czas istnienia pisma szliście na udry z branżową konkurencją. Gdy jej zabrakło, przeniosło to się na inne media. Wyśmiewaliście ich i wytykali niekompetencję. A kto napisał "Poradnik Hieny"? Kto wyśmiewał się z afery Codename Panzers i domagał się przeprosin? Myślicie, że to drobiazgi nie warte uwagi? A kto napisał minifelieton o Księciu Orleanu/Królu Francji i Marszałku. Z podsumowaniem, że w Polsce byłoby kompletnie inaczej. To był Smuggler lub Mac Abra, już nie pamiętam.

Po piąte uwaga, że sami jesteście sobie winni. Zatrudniacie młodych-zdolnych zamiast starych-ustawionych, albo krewnych i znajomych królika. :) A wasza kadra seniorów tylko grała i grała przez te 10-15-18 lat zamiast właśnie robić znajomości albo żenić się z córkami ludzi których trzeba. :D Czy Szoki jest synem kogoś ważnego? Czy Cross ma tatę w biznesie? Czy 9kier to żona wiceprezydenta Wrocławia? :)))))))))))) No właśnie. :) Od zawsze sami byliście sobie sterem, żaglem i okrętem to o co teraz te pretensje? Dobra sztuka krytyk się nie boi i zawsze jakoś sobie poradzicie. Tak jak to było przez te 18 lat. Poza skrzywdzonego, biednego żuczka w ogóle wam nie pasuje.

Ufff - zeszło już to ze mnie. I nie to nie jest wściekły atak na CDA. Ja to pismo uwielbiam, zawsze zostanie moim ulubionym i ciągle czytam nowe numery. Po prostu te wyjątki z 7/14 mnie poruszyły i chciałem wyrazić swoje zdanie. I nie, nie potępiam w czambuł wszystkiego co CDA daje na łamach. Do ostatniego nr 8/2014 żadnych większych uwag nie miałem. Całkiem dobrze się go czytało. Liczę na kolejne lata wspaniałej rozrywki.

P.S. Argh! Dopiero po napisaniu wpisu przeczytałem Action Redaction. 3 ostatnie listy to znowu brutalne wbijanie do głów czytelników twardych zasad kapitalizmu i że nie ma nic za darmo. Stosujcie się do własnych rad!

1 komentarz: